Mieszkańcy Piaseczna pod Warszawą mogli w środę usłyszeć huk wybuchów. Nie ma jednak żadnych powodów do obaw. W mieście wysadzano bowiem... kominy dawnej firmy Polkolor. Produkowała ona znane telewizory.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Portal TVNWarszawa wysłał na miejsce swojego reportera. – Wyburzenie przy użyciu materiałów wybuchowych odbyło się na terenie zamkniętym. W środę po godzinie 18 doszło do głośnych eksplozji, po czym komin oraz betonowy silos przewróciły się w odwrotnych kierunkach – przekazał reporter stacji Artur Węgrzynowicz. Upadek kominów był odczuwalny dla osób stojących nawet kilkaset metrów dalej.
Informację, że taka rozbiórka będzie mieć miejsce, znalazła się też wcześniej na stronie starostwa w Piasecznie. Urząd przypomniał przy tym historię zakładu, który odwiedził nawet wiceprezydent George Bush w czasach kiedy prezydentem USA był Ronald Reagan.
Polkolor powstał w PRL-u. Był tam nawet George Bush
Polkolor produkował kolorowe kineskopy w oparciu o amerykańską technologię. Powstał w 1976 roku na terenie przemysłowym obok Laminy i Zelosu. Był gigantyczną fabryką zatrudniającą ponad 5000 pracowników. Największą w tym regionie.
Po zmianie ustroju w 1991 roku powstała spółka Thomson Polkolor, w której większościowym udziałowcem była francuska firma Thomson Consumer Electronics. W 2005 roku Thomson sprzedał spółkę indyjskiemu koncernowi Videocon Industries Limited. Produkcja kineskopów trwała aż do 2009 roku.
"Polkolor był tak duży, że w zasadzie każdy w Piasecznie miał kogoś, a na pewno znał kogoś kto pracował w fabryce kineskopów" – podano w informacji Starostwa Powiatowego w Piasecznie. Masowe zwolnienia rozpoczęły się, kiedy Polkolor przeszedł na własność Videoconu.
Przedmioty z fabryki trafiły do muzeum
Następnie Videocon sprzedał tereny po dawnym Polkolorze spółce HiPark Piaseczno. Były tam magazyny i biura. Z dawnej fabryki udało się uratować wiele pamiątek, które trafiły do będącego w organizacji Muzeum Piaseczna.
– Wydostanie szafy było ogromnym wyzwaniem, w którym pomogło nam Piaseczyńsko-Grójeckie Towarzystwo Kolei Wąskotorowej – opowiadał Paweł Jakuboszczak z Muzeum Piaseczna. I dodał: – Przed rozpoczęciem całego procesu konieczne było wycięcie fragmentu ściany zewnętrznej przez pracowników dawnego Polkoloru.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.