W sieci pojawił się drugi, trzyminutowy i jeszcze bardziej epicki od poprzedniego zwiastun "Diuny 2" Denisa Villeneuve'a. Do premiery można już zacząć odliczanie – epickie widowisko science fiction wejdzie na ekrany kin już w listopadzie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Po seansie pierwszej części "Diuny" chyba nikt nie miał wątpliwości, że druga część pod względem wizualnie również będzie wyglądać spektakularnie. Drugi zwiastun "Diuny 2" zapowiada jednak jeszcze bardziej epickie widowisko. Wśród pokazanych ujęć wrażenie robią m.in. sceny walk.
Film kręcono kamerami IMAX, a wszystkie scenografie zbudowano od nowa. Patrząc na trailer, wydaje się również, że film spełni obietnice reżysera z ubiegłego roku.
– Pojechaliśmy w zupełnie nowe miejsca… Wszystko w tym filmie wszystko jest nowe – mówił w ubiegłym roku na CinemaCon Denis Villeneuve. – W porównaniu do poprzedniego filmu będzie bardziej dynamiczna. Można ją nazwać pełnym akcji epickim filmem wojennym. To będzie spektakularne widowisko – dodał.
W filmie zobaczymy spektakularną obsadę aktorską, wśród której znalazły się takie nazwiska, jak: Timothée Chalamet, Zendaya, Rebecca Ferguson, Javier Bardem, Christopher Walken, Austin Butler oraz Florence Pugh.
O czym opowie "Diuna 2"? Paul Atryda przejmie rolę lidera Fremenów, rdzennych mieszkańców Arrakis i stanie na czele buntu przeciwko rodowi Harkonnenów, którzy wymordowali jego bliskich. Bohater będzie też doświadczał wizji przyszłości, co będzie dla niego zarówno przekleństwem, jak i błogosławieństwem.
O czym była pierwsza część "Diuny"?
Pierwsza część "Diuny" opowiadała historię młodego Paula Atrydy (Timothée Chalamet), który wraz z rodziną opuszcza rodzinną Kaladan, by przejąć władzę nad pustynną planetą Arrakis słynącej ze złóż tzw. przyprawy. Ród Atrydów rozpoczyna rywalizację z wrogimi Harkonnenami, którzy za wszelką cenę chcą odzyskać kontrolę nad Diuną i jej cennymi zasobami. Ponadto główny bohater dowiaduje się, że drzemie w nim potężna moc. Według przepowiedni ma on być mesjaszem naginającym czas i przestrzeń (Kwisatz Haderach).
"Ostatnio dyskutowałam z przyjaciółmi o tym, że nie kręci się już takich filmów jak 'Władca Pierścieni', czyli serii, które pochłonęłyby mnie na dobre i których uparcie bym wyczekiwała. Dzieło Petera Jacksona rzuciło cień na podobne produkcje, pozostawiając je w aurze niedosytu. Pierwsza część 'Diuny' w reżyserii rewelacyjnego Denisa Villeneuve'a ma szansę przerwać to błędne koło i dać początek fenomenowi, który wytyczy kierunek, w jakim współczesne kino sci-fi i fantasy powinno zmierzać" – pisała w recenzji dla naTemat Zuzanna Tomaszewicz.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.