Nowe doniesienia ws. śmierci 17-letniego Nahela. Pojawił się też... polski wątek
redakcja naTemat
01 lipca 2023, 17:24·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 01 lipca 2023, 17:24
Przyjaciel 17-letniego Nahela – którego śmierć wywołała we Francji masowe protesty – ujawnił w rozmowie z mediami swoją wersję tragicznych wydarzeń, która zaprzecza relacji policji. Równocześnie w kontrowersyjnej sprawie pojawił się też wątek polski.
Reklama.
Reklama.
Francja. Nowe zeznania ws. śmierci 17-letniego Nahela
Od kilku dni całą Francję ogarnęły masowe protesty po śmierci 17-letniego Nahela, który zginął zastrzelony przez policjanta. Z informacji przekazanych przez szefa paryskiej policji Laurenta Nuneza wynika, że nastolatek w trakcie prowadzenia mercedesa odmówił poddania się kontroli drogowej.
Teraz jednak milczenie przerwał kolega zabitego 17-latka, który był jednym z pasażerów samochodu prowadzonego przez Nahela. Jego opowieść zaprzecza wersji wydarzeń przedstawionej przez policję.
Jak opowiada w rozmowie ze stacją BFM TV, we wtorek nastolatek spotkał się z Nahelem i jeszcze jednym kolegą, aby wypożyczonym mercedesem wybrać się na przejażdżkę po Nanterre.
– Po kilku minutach znaleźliśmy się na pasie dla autobusów na Avenue Joliot Curie. Gdy jechaliśmy, zobaczyłem policyjnych motocyklistów, którzy zaczęli nas śledzić – relacjonuje. Po zatrzymaniu policjant miał poprosić Nahela o opuszczenie okna. Potem miało dojść do błyskawicznej eskalacji.
– Powiedział mu, by wyłączył silnik albo go zastrzeli. Drugi mundurowy wycelował pistoletem w skroń i zapowiedział, że jeśli się ruszy, wpakuje mu kulę w łeb. Wtedy padły słowa "zastrzel go". I faktycznie padły strzały – opowiada pasażer samochodu, w którym zginął 17-latek. Jak informują media, nastolatek ma w poniedziałek pojawić się na policji, gdzie oficjalnie złoży zeznania.
Równocześnie w sprawie pojawił się wątek związany z Polską. Wypożyczony mercedes, którym jechała trójka kolegów, miał posiadać polskie tablice rejestracyjne. Francuskie media tłumaczą, że ogromną popularnością cieszą się w tym kraju wypożyczalnie aut zarejestrowanych w Polsce. Skomplikowane procedury administracyjne mogą w tym wypadku pozwolić kierowcy na uniknięcie punktów karnych, a nawet i mandatu.
Chaos w Marsylii
Tymczasem trwające od kilku dni zamieszki po śmierci Nahela, nie słabną. Manifestujący palą samochody, budują barykady oraz atakują służby kamieniami, petardami i fajerwerkami. Policja zaangażowała do tłumienia manifestacji aż 40 tys. funkcjonariuszy policji.
Najwięcej interwencji minionej nocy miało miejsce w Marsylii. To tam, jak donosi AFP, grupy młodych ludzi plądrowały sklepy, podpaliły jeden z supermarketów oraz wielokrotnie ścierały się z policją. Czterech funkcjonariuszy zostało lekko rannych.
Nieznani sprawcy splądrowali i zdewastowali jeden z marsylskich kościołów protestanckich. W świątyni wybito okna, wyłamano drzwi, wyrwano panele, przewrócono meble oraz zniszczono ambonę. Wandale zostawili na tablicy informacyjnej napisy: "Ostatnim prorokiem jest Mahomet. Jezus nie jest Bogiem, a tylko posłańcem" – podał serwis evangeliques info.
Ale to nie wszystko, bo w piątek wieczorem doszło do zatrzymania mężczyzny, który ukradł strzelbę z policyjnej zbrojowni. Łącznie z jednego ze zniszczonych posterunków policji skradziono siedem sztuk broni, ale bez amunicji.
Sytuacja w mieście i regionie jest na tyle dramatyczna, że Mer Marsylii Benoit Payan poprosił w nocy z piątku na sobotę Paryż o "natychmiastowe przysłanie dodatkowych służb porządkowych".