Reklama.
Od wtorku we Francji trwają zamieszki po śmierci Naëla M. 17-latek został zastrzelony w trakcie interwencji policji. Z tego powodu przez Nanterre, a właściwie przez kilkadziesiąt miast przetoczyły się protesty. Manifestujący palą samochody, budują barykady oraz atakują służby kamieniami, petardami i fajerwerkami. Tłumaczymy krok po kroku, co się dzieje.
"Kara śmierci" – tak oburzone społeczeństwo określa postawę policji we Francji wobec Naëla M. Protestujący walczą z przemocą ze strony służb po tym, jak funkcjonariusz zastrzelił w trakcie interwencji 17-latka algierskiego pochodzenia.
Zamieszki zaczęły się już we wtorek, kilka godzin po tym jak wydano komunikat o śmierci chłopaka. Manifestujący palą samochody, niszczą przystanki autobusowe, budują barykady na ulicach, a nawet atakują funkcjonariuszy policji. Swoje działania określają jako "zemsta za Naëla".
Emocje podsyca fakt, że to trzecia już tego typu sytuacja w 2023. W 2022 tego typu zdarzenia odnotowano aż 13 razy, a w 2021 roku dwa razy.
Z informacji przekazanych przez szefa paryskiej policji Laurenta Nuneza wynika, że nastolatek w trakcie prowadzenia mercedesa odmówił poddania się kontroli drogowej. Doszło do policyjnego pościgu, dzięki któremu udało się zatrzymać kierowcę. Gdy ten nie miał gdzie uciec, doszło do kolejnej próby kontroli.
– W tym czasie kierowca, który najpierw wyłączył silnik, ponownie uruchomił pojazd, a następnie odjechał – powiedział Nunez w rozmowie z BFMTV. To wtedy policjant użył broni palnej.
Strzał oddano z bliskiej odległości prosto w klatkę piersiową.
Warto podkreślić, że zarówno służby, jak i przedstawiciele władz Francji jednoznacznie potępiły działanie policjanta. – Nic, nic nie usprawiedliwia śmierci tego młodego człowieka – ocenił cytowany przez CNN Emmanuel Macron.
– Chciałbym wyrazić poruszenie całego narodu i przekazać jego rodzinie naszą solidarność. Potrzebujemy spokoju, aby wymiar sprawiedliwości mógł wykonywać swoją pracę – dodał. Francuski minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin podkreślił zaś, że sprawą zastrzelenia 17-letniego Naëla M. zajmują się służby. Co więcej, funkcjonariusz trafił do aresztu, a także został już przesłuchany przez prokuratorów.
Francuskie Zgromadzenie Narodowe uczciło pamięć 17-latka minutą ciszy. Wszyscy jednak apelują o zachowanie spokoju i mobilizowanie się bez używania przemocy.
Zamieszki zaczęły się tam, gdzie doszło do zdarzenia, czyli w Nanterre. To jedno z osiedli na zachodnich przedmieściach Paryża. Później manifestacje zaczęły przenosić się na całą stolicę, a w końcu na cały kraj.
W ostatnich dniach protestowano między innymi w Lyonie, Lille, Mantes-la-Jolie, Tuluzie, Asnières, Colombes, Suresnes, Aubervilliers, Clichy-sous-Bois, Grenoble i Marsylii.
Policja zaangażowała do tłumienia manifestacji aż 40 tys. funkcjonariuszy policji. W samym Paryżu aż 2 tys. funkcjonariuszy postawiono w stan gotowości. Do 29 czerwca zatrzymano ponad 150 osób i poinformowano o 24 rannych policjantach.
Z najnowszych informacji jednak wynika, że rannych jest już 250 policjantów. Równolegle zatrzymano 700 osób, z czego 300 to mieszkańcy Paryża.
Zobacz także