Reklama.
Konkordat podpisany między państwem polskim a Watykanem w 1993 roku nie jest respektowany, i to przez obydwie zainteresowane strony. "Okazał się nieudaną próbą przyjaznego oddzielenia państwa od Kościoła" – stwierdza w swoim raporcie ekspert Instytutu Spraw Publicznych.
Umowa międzynarodowa zawierana między państwem a Stolicą Apostolską, regulująca sprawy interesujące obie strony np.: pozycja Kościoła katolickiego w danym państwie, zapewnienie wolności nauczania religii i wypełniania swojej misji, kwestie własności, ważności małżeństw sakramentalnych, wpływu władz państwowych na obsadę stolic biskupich itp. CZYTAJ WIĘCEJ
Przykłady: podważanie przez Episkopat decyzji KRRiT o nieprzyznaniu koncesji cyfrowej dla TV Trwam, kwestionowanie (od wielu lat) zapowiedzi rządu o podpisaniu przez Polskę konwencji o zwalczaniu przemocy kobiet. "Skrajnym przykładem naruszenia zasady niezależności państwa przez hierarchię katolicką było publiczne wezwanie przez biskupa drohiczyńskiego Antoniego Dydycza do rozwiązania Sejmu" – czytamy w raporcie. CZYTAJ WIĘCEJ
Na cenzurowanym znalazła się też nauka religii w szkołach. Konkordat mówi, żeby lekcje katechezy organizować z poszanowaniem tolerancji, tymczasem, jak czytamy, "w praktyce częste są wypadki zapisywania na lekcje religii katolickiej całych klas, na zasadzie domniemania". CZYTAJ WIĘCEJ