Robert Janowski wraz z żoną Moniką borykali się ze stalkerką przez ponad 12 lat. Kobieta nachodziła ich w domu. Doszło nawet do tego, że im groziła. Kilka tygodni temu policja w końcu zatrzymała kobietę. Czy zostanie wypuszczona na wolność? Prezenter zdradził szczegóły sprawy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W maju Janowscy mieli pierwszą rozprawę, na której sąd "zlecił przebadanie pod kątem psychicznym" ich stalkerki. Ponoć kobieta ubiegała się o wyjście na wolność. Z nowej relacji jurora "Twoja Twarz Brzmi Znajomo" wynika, że jednak pozostanie w zamknięciu.
– Kobieta wnioskowała o nadzór elektroniczny na czas trwania sprawy, ale na szczęście ten wniosek został przez sąd odrzucony. Dla nas to bardzo ważne, bo świadczy o zrozumieniu przez sąd naszych problemów i niebezpieczeństwa, jakie nam groziło z jej strony – mówi Robert Janowski "Życiu na Gorąco". Wspomniał, że kluczowe będą wyniki badań psychiatrycznych.
– Aktualnie stalkerka jest w trakcie diagnostyki psychiatrycznej. Od wyników badań będzie zależeć, czy pozostanie w zakładzie karnym, czy też trafi na leczenie do specjalistycznej placówki – dodaje.
Janowscy niebawem będą mogli odpocząć na wakacjach w Hiszpanii. Później były prowadzący "Jaka to melodia" po 30 latach wraca na deski teatralne. Otrzymał propozycję od Olafa Lubaszenki.
– Przyjąłem zaproszenie z wielką radością. Zagram doktora w komedii 'Lumbago'. Muszę przyznać, że nie przypuszczałem, że ktoś kiedykolwiek będzie chciał mnie obsadzić właśnie w takiej roli. Nie ukrywam, że bardzo mnie to bawi. W końcu skończyłem weterynarię – skomentował.
Sprawa stalkerki Janowski
Przypomnijmy: Robert Janowski dał się poznać szerszej publiczności za sprawą popularnego programu "Jaka to melodia?". Prowadził muzyczny teleturniej na TVP1 przez ponad 20 lat. Prywatnie prezenter pozostaje w związku małżeńskim z Moniką Janowską. Para nie nacieszyła się poślubnym spokojem za długo. Od 2011 roku ich sielankę zakłócała kobieta, która stalkowała prezentera. Zaczęło się niewinnie, bo od wręczenia pluszowych zabawek.
Potem w ręce psychofanki wpadł numer telefonu Janowskiego i zaczęło się śledzenie jego rodziny. Doszło do tego, że kobieta potrafiła pisać wiadomości, w których groziła, że "zabije, zlikwiduje i obleje kwasem" partnerkę gwiazdora.
Jeszcze w połowie kwietnia Monika Janowska opublikowała w mediach społecznościowych wpis, w którym nie oszczędzała policji. Wówczas dodała zdjęcia z wizerunkiem kobiety i napisała:
"Siedzę zamknięta w domu od 3 dni, nigdzie się nie wybieram, więc zapraszam! Może spotkacie pod domem przy okazji Panią Janus, która przyszła mnie zabić! Posyłam Wam buziaczki od niej. Nie wyjdę Wam jednak na spotkanie. Boję się, bo jestem sama w domu. O, ja głupia! Mogłam zaprosić ją na kawę, byście mieli mniej roboty. Niewdzięczna ja. MAM WAS DOŚĆ!".
W końcu mroczne czasy rodziny Janowskich przeszły do historii. Psychofanka jurora programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo" została zatrzymana, o czym poinformował szczęśliwy Janowski we wpisie na Instagramie.
"TO JEST KONIEC! Nawet nie wiem, co napisać i jak ująć w słowa to, że po 12 latach życia w strachu, możemy wreszcie odetchnąć, pójść na spacer bez lęku, uśmiechnąć się do siebie i wiosny... Dla kogoś – wielkie nic, coś naturalnego, ot – dzień jak co dzień, kolejna niedziela...
Dla nas SPOKÓJ – sen nierealny, nieosiągalny byt, spełnienie marzeń..." – wyznał.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.