Sebastian Mikosz, nowy prezes LOT
Sebastian Mikosz, nowy prezes LOT fot. Wojciech Surdziel / Agencja Gazeta

Rada nadzorcza powołała nowego prezesa Polskich Linii Lotniczych LOT. Został nim Sebastian Mikosz, zastępując odwołanego 13 grudnia Marcina Piróga. To druga szansa na restrukturyzację spółki, którą dostaje. Czy poradzi sobie z firmą, która – jak twierdzi poprzedni prezes – ubiegły rok zamknęła ze stratą rzędu 220 mln zł?

REKLAMA
O tym, że prezesem LOT może zostać Sebastian Mikosz mówiło się już od kilku dni. Według źródeł zbliżonych do kierownictwa LOT, które cytuje TVN24, za kandydaturą opowiedział się minister skarbu Mikołaj Budzanowski. On także miał zażądać od władz spółki odwołania Marcina Piróga, poprzedniego prezesa. To dziewiąta zmiana na tym stanowisku od 2003 roku.
Sebastian Mikosz, menadżer specjalizujący się w zakresie doradztwa biznesowego i zarządzania, prezesem LOT został już po raz drugi. Urząd piastował przez osiemnaście miesięcy między 2009 i 2010 rokiem. To za jego kadencji zapadła decyzja o sprowadzeniu do Polski pierwszych Dreamlinerów, Mikosz ograniczył też zadłużenie spółki. Jak pisał "Parkiet", wynik netto przewoźnika od początku 2010 do lipca wyniósł 64 mln zł na minusie. W analogicznym okresie 2009 wynik ten był równy minus 124 mln zł, a w 2008 – 118 mln zł na minusie.
Mikosz zrezygnował jednak ze stanowiska, ponieważ zdaniem swoich przełożonych niewystarczająco szybko restrukturyzował firmę. Tak przynajmniej wyjaśnił powody swojego odejścia w liście do pracowników. "Ostatnio otrzymywałem wiele sygnałów, że wprowadzane przeze mnie i zarząd zmiany wdrażane są za wolno. Dlatego też jako menedżer, któremu została powierzona ogromna odpowiedzialność, nie mogę zobowiązywać się do jeszcze szybszego tempa wprowadzania zmian. Realizowanie bardzo złożonego procesu przebudowy LOT-u wymaga czasu i stabilności. Pomimo ogromnej chęci nadrobienia wieloletnich opóźnień, w tej sytuacji nie mogę zobowiązać się do jeszcze szybszego prowadzenia prac" – pisał. "Zostawiam spółkę, która ma zrestrukturyzowany dług, zapewnione finansowanie nowej floty średniego zasięgu, bliskie finalizacji kontrakty na zakup Boeinga 787" – podsumowywał.
Jego obowiązki przejął wówczas członek zarządu LOT, Zbigniew Mazur, a następnie Marcin Piróg. Tego z kolei odwołano, ponieważ w ocenie ministra Budzanowskiego nie radził sobie z problemami spółki. Jak zauważa serwis TVN24.pl, Mikołaj Budzanowski wielokrotnie podkreślał, że zdziwiła go różnica między tym, co Piróg zapowiadał, gdy LOT odbierał Dreamlinera, a tym co „nagle zobaczył po kilku tygodniach”.
Sytuacja spółki jest fatalna. Były prezes ujawnił, że ubiegły rok spółka zamknęła ze stratą 220 mln zł. Najważniejszym wyzwaniem dla nowego prezesa LOT będzie więc odzyskanie rentowności przedsiębiorstwa. W planach, jak zapowiedział podczas konferencji prasowej minister skarbu, znajdują się między innymi duże zwolnienia i ograniczenia połączeń.
Walka o LOT jest też jednak prywatną sprawą Budzanowskiego. "W ubiegłym tygodniu, premier Donald Tusk powiedział podczas konferencji prasowej, że minister straci stanowisko, jeśli program restrukturyzacji narodowego przewoźnika zakończy się klapą" – napisał serwis Money.pl.