Przykra wiadomość o śmierci cenionej polskiej aktorki dubbingowej obiegła media kilka dni temu. Tymczasem najbliżsi przekazali szczegóły dotyczące pogrzebu Miriam Aleksandrowicz. Mają specjalną prośbę w kwestii ubioru.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Miriam Aleksandrowicz była jedną z najsłynniejszych aktorek dubbingowych w historii. Mogliśmy ją usłyszeć w takich produkcjach jak: "Kajko i Kokosz" czy "Król Lew". Odeszła dokładnie 5 lipca 2023 roku, w wieku 65 lat.
Pogrzeb Miriam Aleksandrowicz
Na facebookowym profilu syna aktorki i innych członków rodziny pojawiła się oficjalna wiadomość o pogrzebie.
"Kochani! Zawiadamiamy, iż pożegnanie Misi odbędzie się w najbliższy czwartek, 13 lipca o godzinie 14.30 na Cmentarzu Komunalnym Północnym na Wólce Węglowej - sala B. Prosimy: nie przynoście kwiatów! W związku z tym, że Miriam udzielała się społecznie, chcielibyśmy przeprowadzić zbiórkę właśnie na taki cel. Puszki na datki będą dostępne w trakcie ceremonii, jak również dla chętnych poniżej podajemy dane do wpłaty przelewem" – napisano na wstępie.
W dalszej części komunikatu pojawiła się prośba dotycząca stroju. "Ponieważ Misia była multibarwną osobą i kochała kolory, a w szczególności żółty, będziemy zobowiązani, jeśli w waszej kreacji pojawi się akcent w tym kolorze. Silnie sugerujemy również sportowe obuwie (które również kochała). Wtedy nie będzie Nas nawiedzać..." – czytamy.
Aleksandrowicz na warszawskim cmentarzu spocznie u boku drugiego męża Jacka Czyża, a także swojej mamy i babci, które przed laty zostały zamordowane w mieszkaniu na Starym Mieście.
Bliscy żegnają Miriam
Po tym, jak opinia publiczna dowiedziała się o śmierci Aleksandrowicz, jej bliscy zaczęli publikować poruszające wpisy pożegnalne.
"Jak bardzo to banalnie brzmi. Dziś odeszła Mama. Mać. Nie tylko moja. Nie tylko nasza. Mama wielu zagubionych dusz. Poszła do Czyża, jej miłości życia. Czuwaj nad nami. Pusto mi strasznie! Dziś na tyle mnie stać..." – wyznał Jan Aleksandrowicz-Kraśko.
Na Facebooku zmarłą siostrę pożegnała też Małgorzata Aleksandrowicz. "Jest już z Mamą, Tatą i ukochanym Jacusiam. Tak mi żal..." – napisała.
Jedną z pierwszych osób, które poinformowały w sieci o odejściu Miriam Aleksandrowicz, był jej wieloletni przyjaciel, prezes Szpitala Praskiego w Warszawie, Andrzej Golimont.
"Odeszła Miriam Aleksandrowicz. Legenda polskiego dubbingu. Przyjaciółka od lat ponad 30. Osoba o wyjątkowym poczuciu humoru. Wszystko, co chciałbym napisać więźnie w gardle" czytamy.
Przypomnijmy, Miriam urodziła się w 1957 roku. Pochodziła z rodziny reżyserów. Jej mamą była Zofia Dybowska-Aleksandrowicz, która również robiła karierę w dubbingu, a ojcem Tadeusz Aleksandrowicz.
Karierę w świecie artystycznym zaczynała od pracy na deskach teatralnych w białostockim i płockim Teatrze Dramatycznym oraz w Teatrze Satyry "Maszkaron" w Krakowie. Z dubbingiem ruszyła w 1990 roku, dostała się wówczas do Studia Opracowań Filmów w Warszawie.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.