Takie komunikaty Titan miał wysyłać przed implozją. Oni opublikowali transkrypcję
redakcja naTemat
13 lipca 2023, 16:55·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 13 lipca 2023, 16:55
W mediach społecznościowych krążą fragmenty rzekomej transkrypcji z Titana, które mają prezentować, co działo się na łodzi tuż przed tym, jak doszło do tragicznej w skutkach implozji. Sprawę opisują amerykańskie media, jednak pojawiają się spore wątpliwości, jeśli chodzi o autentyczność materiałów.
Reklama.
Reklama.
Niebawem minie miesiąc od śmierci załogi łodzi podwodnej Titan, która płynęła do wraku Titanica. Śledczy wciąż starają się wyjaśnić, co doprowadziło do implozji batyskafu. Świat wciąż żyje tą tragedią, a w sieci co chwila pojawiają się nowe doniesienia w tej sprawie.
Titan przed implozją miał wysyłać takie komunikaty. Opublikowano zapis z transkrypcji
Nie zawsze są jednak prawdziwe. Spore wątpliwości są między innymi w przypadku rzekomej transkrypcji z Titana, które krążą w mediach społecznościowych. O sprawie pisze m.in. amerykański Newsweek.
Transkrypcja ma ujawniać rozmowę między załogą Titana a jego statkiem pomocniczym – Polar Prince. "Była szeroko udostępniana na platformach społecznościowych, ale nie została zweryfikowana i istnieją poważne wątpliwości co do jej autentyczności" – podaje Newsweek.
Zapis rozpoczyna się o godz. 7:52, kiedy załoga Titana dostaje potwierdzenie "zejścia do Titanica". "Miłego nurkowania, panowie" – mówi głos ze statku Polar Prince. O godz. 8:34 załoga łodzi podwodnej informuje, że "wszystkie systemy działają normalnie", nie ma żadnych problemów i kontynuowane jest "schodzenie zgodnie z planem".
Zgodnie z transkrypcją o godz. 9:28 na Titanie dostrzeżono alarm z systemu monitorowania w czasie rzeczywistym (RTM). Wówczas załoga miała podjąć decyzję o przerwaniu zanurzania i powrocie na powierzchnię. W międzyczasie zdecydowano się na zrzucenie balastu.
O godz. 9:38 odnotowano "trzaski na rufie". O 9:50 głos z Polar Prince miał mówić: "Nie otrzymujemy wiadomości od ciebie. Prosimy o aktualizację" ("We're not receiving you. Update please"). O godz. 9:57 z Polar Prince dobiega komunikat: "Odpowiedz, jeśli możesz". Na tym zapis transkrypcji się kończy.
Ujawnioną transkrypcję, jak podaje Newsweek, skomentował Parks Stephenson – odkrywca Titanica, który pracował z reżyserem Jamesem Cameronem nad projektami związanymi z Titanicem. Stwierdził, że "początkowo wierzył w tekst, ale potem znalazł niespójności".
"Przyznaję, że początkowo dałem się zwieść scenariuszowi opisanemu w tym 'dzienniku', ponieważ wydawał się pasować do tego, co wiemy i podejrzewamy – napisał Stephenson. "Kiedy pierwsze emocje minęły i poświęciłem trochę czasu na dokładniejsze przestudiowanie tekstu, zacząłem dostrzegać pewne nieścisłości" – dodał. Transkrypcję określi "najprawdopodobniej niczym więcej niż okrutną i cyniczną fantazją".
Po implozji Titana wyciekły zdjęcia kontrolera na dnie oceanu
Przypomnijmy, że po implozji Titana w mediach społecznościowych pojawiły się także zdjęcia kontrolera Logitech, który miał przetrwać katastrofę. Na fotografiach ukazujących rzekome szczątki łodzi podwodnej widać nieuszkodzonego pada do gier leżącego na dnie oceanu. Zdjęcie natychmiast stało się viralem.
Okazało się jednak, że fotografie kontrolera nie są prawdziwe. W notce dodanej do tweeta z 23 czerwca napisano, że "obraz został zmieniony". "To zdjęcie nie przedstawia szczątków łodzi podwodnej Titan. W chwili załączania tego zdjęcia żadne fotografie szczątków nie zostały opublikowane ani potwierdzone przez amerykańską straż przybrzeżną" – przekazano.
Do sprawy odniósł się także Newsshecker. "Żadne zdjęcia szczątków nie zostały opublikowane przez władze ani żadne wiarygodne serwisy informacyjne, co wskazuje, że viralowa fotografia jest fałszywa" – przekazano.