Do wypadku doszło na płycie lotniska Chopina. Zderzyły się tam ze sobą dwa pojazdy obsługi. Dwie osoby poszkodowane trafiły do szpitala. Trwa wyjaśnianie przyczyn zdarzenia, brak jednak opóźnień lotów.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
O wypadku nie wiadomo aktualnie wiele. Jasne jest, że na płycie lotniska Chopina zderzyły się dwa auta obsługi. Dwie osoby trafiły do szpitala. O incydencie dowiedział się Artur Węgrzynowicz, reporter TVN Warszawa.
Jak relacjonował, przy dreamlinerze na płycie lotniska stały dwie załogi policyjne: jedna ruchu drogowego, a druga wypadkowa. Jak udało mu się dowiedzieć, samochód dostawczy miał uderzyć w tył auta osobowego. Policja przekazała później więcej szczegółowych informacji.
Jak w rozmowie z TVN24 podkreślała Gabriela Putyra ze stołecznej policji: "na płycie zderzyły się dwa samochody obsługi lotniska: samochód osobowy marki Toyota i dostawczy marki Mercedes. Dwie osoby zostały zabrane do szpitala. Kierujący pojazdami są trzeźwi". Podkreśliła, że na miejscu pracują policjanci z ruchu drogowego. Czynności są prowadzone w kierunku wypadku w ruchu drogowym.
Okęcie – dron prawie zderzył się z samolotem
Kilka tygodni wcześniej informowaliśmy o innej potencjalnie niebezpiecznej sytuacji na lotniku Okęcie. Dron, przypominający gabarytami szybowiec, omal nie doprowadził do katastrofy lotniczej. Przeleciał tuż obok (ok. 30 metrów) rejsowego samolotu linii LOT, który schodził do lądowania na lotnisko Chopina w Warszawie. Sprawą zajęła się komisja badania zdarzeń lotniczych w PLL LOT.
Jak podała telewizja, z nagrań z wieży kontroli lotów wynika, że bezzałogowca dostrzegli piloci łącznie dwóch maszyn. Jako pierwszy poinformował o nim pilot samolotu lecącego z Poznania, którego bezpośrednio minął żółty dron, później miał go dostrzec również pilot samolotu lecącego na Okęcie z Wrocławia. Wskazał, że jest on wielkości szybowca.