Mirosława Boryczka z ZUS powiedziała Gazecie Wyborczej, że jej zdaniem byłoby sprawiedliwie, gdyby osoby, które ponoszą "wyższe koszty" na rzecz społeczeństwa, bo mają dzieci, dostawały wyższe emerytury. A te które koszty ponoszą niższe, bo dzieci nie mają, na te emerytury by płacili.
Mamy, szczerze mówiąc, mieszane uczucia. Bo po pierwsze państwo palcem nie kiwnie, żeby osobom bezdzietnym pomóc mieć dzieci. In vitro nie jest refundowane z powodów polityczno - ideologicznych. Niepłodność jest leczona na koszt państwa tak jak wszystko: pierwszy wolny termin za rok. Adopcja to w Polsce nieustannie trudna i długotrwała sprawa. Poza tym posiadanie dzieci, jako ponoszenie ofiary i kosztu na rzecz społeczeństwa brzmi nieco dziwnie.