nt_logo

Aktywiści klimatyczni przykleili dłonie do płyty lotniska. Teraz grozi im amputacja

Natalia Kamińska

18 lipca 2023, 21:17 · 2 minuty czytania
Aktywiści klimatyczni z grupy "Ostatnie Pokolenie" kilka dni temu przykleili sobie ręce do pasów startowych na niemieckich lotniskach. Teraz jednak grozi im...amputacja dłoni, gdyż materiały użyte do kleju, który wykorzystali, są dla człowieka niebezpieczne.


Aktywiści klimatyczni przykleili dłonie do płyty lotniska. Teraz grozi im amputacja

Natalia Kamińska
18 lipca 2023, 21:17 • 1 minuta czytania
Aktywiści klimatyczni z grupy "Ostatnie Pokolenie" kilka dni temu przykleili sobie ręce do pasów startowych na niemieckich lotniskach. Teraz jednak grozi im...amputacja dłoni, gdyż materiały użyte do kleju, który wykorzystali, są dla człowieka niebezpieczne.
Aktywista, który przekleił się w Niemczech. Zdjęcie ilustracyjne. Fot. ODD ANDERSEN/AFP/East News

Jak informuję media, w tym The Telegraph, dwóch aktywistów klimatycznych z grupy "Last Generation" przykleiło sobie w zeszłym tygodniu ręce do pasów startowych lotnisk w Hamburgu i Düsseldorfie.


Aktywiści klimatyczni przykleili się do płyty lotniska. Grozi im amputacja

To spowodowało powszechne zakłócenia w ruchu lotniczym. I tak 36 lotów zostało odwołanych na lotnisku w Hamburgu, a 10 zostało przekierowanych. W Düsseldorfie doszło zaś do opóźnień startów i lądowań. Co więcej, klej, którego użyli, był mieszanką betonu i żywicy epoksydowej, która może spowodować trwałe sklejenie rąk, a jedyną opcją pozostaje w takim przypadku amputacja.

Głównym postulatem tej grupy jest obniżenie poziomu emisji dwutlenku węgla do 2023 roku. Uważają oni, że rządy na całym świecie nie robią wystarczająco dużo w kwestii zmian klimatycznych. Twierdzą oni też, że protestowanie na pasach startowych lotniska może być impulsem, że coraz więcej osób zdecyduje się na podróż innym środkiem transportu.

Aktywiści z tej grupy protestowali też w Berlinie

Kilka dni temu także w Berlinie zamaskowani aktywiści klimatyczni z tej grupy zablokowali ruch w tym mieście, twierdząc, że rząd złamał prawo. Aktywiści zebrali się na jednym z najbardziej kluczowych skrzyżowań w Berlinie podczas porannego szczytu.

Protestujący mieli maski przedstawiające wysokich rangą niemieckich polityków. Co dokładnie się tam wydarzyło? Aktywiści weszli najpierw na rondo wokół Kolumny Zwycięstwa – regularnie wykorzystywane jako scena weekendowych protestów klimatycznych – i przykleili się do prowadzących z niego dróg.

"Tak zwane skrzyżowanie Grosser Stern (Wielka Gwiazda) jest kluczowym węzłem komunikacyjnym w godzinach szczytu. Część kierowców zjechała z drogi, aby ominąć protestujących i kontynuować podróż. Ruch przywrócono całkowicie po około godzinie od rozpoczęcia strajku" – donosiło na swojej stronie Deutsche Welle.

Część protestujących miała wspomniane maski, w tym kanclerza Olafa Scholza , ministra gospodarki i zmian klimatu Roberta Habecka oraz ministra transportu Volkera Wissinga.

Grupa "Last Generation" podczas tego protestu przekonywała z kolei, że rządząca w RFN koalicja nie wywiązała się z prawnego obowiązku przedstawienia natychmiastowej strategii przestrzegania przez Niemcy ustawy o ochronie klimatu w celu osiągnięcia neutralności pod względem emisji gazów cieplarnianych do 2045 roku.