Na antenie TVN24 pani Joanna z Krakowa przekazała, że podjęła decyzję o zażyciu tabletki poronnej, bo ciąża miała zagrażać jej zdrowiu i życiu. Do szpitala została jednak wezwana policja. Głos w tej sprawie zabrał w środę lider PO Donald Tusk. Ogłosił, że po tym, co się stało, będzie 1 października Marsz Miliona Serc.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Ten wstrząsający obraz to coś więcej niż kolejny dramat Polki w państwie rządzącym przez PiS – mówił podczas konferencji prasowej lider PO Donald Tusk. Polityk podkreślił, że pani Joanna została upokorzona w gabinecie ginekologicznym.
– Kilkanaście godzin temu cała Polska zobaczyła, co się zdarzyło w Krakowie. Historia pani Joanny, która trafiła do szpitala, a tam otoczona przez policję przy współpracy z prokuratorem była upokarzana. Zabrano jej własność. To wszystko działo się w gabinecie ginekologicznym – przypomniał Tusk.
– Ale nie tylko pani Joanna została upokorzona – wskazał Tusk i przypomniał imiona kilku Polek, które nie otrzymały odpowiedniej pomocy od ginekologów w ostatnim czasie.
Tusk ogłosił, że będzie w październiku kolejny marsz
– Polska pod rządami PiS-u to nie tylko prokurator, policjant, ksiądz w szpitalu czy gabinecie ginekologicznym, okrutna kontrola, która czasem doprowadza do tragedii. To zakusy Kaczyńskiego i Ziobry, by wchodzić z buciorami w nasze, Wasze życie – podkreślił przewodniczący Platformy.
Ogłosił zatem, że odbędzie się Marsza Miliona Serc 1 października, w którym Polacy pokażą, że nie chcą już PiS przy władzy.
– 1 października zorganizujemy Marsz Miliona Serc. Milion w Warszawie da już pewność zwycięstwa. Spotkamy się po to, aby na kilka tygodni przed wyborami już nikt nie miał wątpliwości, że dobrych ludzi jest więcej – ogłosił Tusk.
Policja kazała się rozbierać pani Joannie w szpitalu
Przypomnijmy, że we wtorek na antenie TVN 24 pani Joanna opowiadała, że policjantki weszły nawet za kobietą do gabinetu ginekologicznego, gdzie musiała rozebrać się do majtek. W rozmowie z TVN24 kobieta nie może ukryć łez i opowiada, że poczuła się upokorzona i poniżona. Później policjantki kazały rozebrać się, robić przysiady i kaszleć.
"Na numer 112 zadzwonił lekarz psychiatra, zgłaszając, że jego pacjentka dzwoniła do niego, że 'dokonała aborcji' i 'chce odebrać sobie życie'. Dyspozytor skierował do miejsca zamieszkania kobiety policję i pogotowie" – czytamy w komunikacie krakowskiej KMP.
"Patrol policji na miejscu zastał zapłakaną kobietę, która krzyczała, odpowiadała na pytania w sposób chaotyczny i wyczuwalna była od niej woń alkoholu. Na miejscu pojawił się również zespół ratownictwa medycznego" – napisano.
W Polsce kobieta może nadal wykonać aborcję
Co ważne, samodzielne zażywanie i posiadanie tabletek poronnych nie jest w Polsce zakazane. Nielegalna jest jedynie pomoc w dokonaniu aborcji.
22 29 22 597 to numer Aborcji bez Granic (AWB), czyli ogólnoeuropejskiej inicjatywy, której celem jest pomoc kobietom w Polsce w dostępie do aborcji, zarówno w domu za pomocą pigułek aborcyjnych, jak i w klinikach i szpitalach za granicą.
AWB posiada infolinię, która jest czynna siedem dni w tygodniu od 8:00 do 20:00. Pracują w niej członkowie Kobiety w Sieci.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.