Joanna wzięła tabletkę poronną, a następnie skontaktowała się ze swoją lekarką. Chwilę później policja zgotowała jej piekło. Trwa burza po emisji materiału w "Faktach" TVN. W sieci roi się od komentarzy. "Totalne upokorzenie i złamanie psychiki", "Systemowe upokarzanie kobiet", "Państwo na modłę PiS" – czytamy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Burza po akcji policji ws. Joanny, która dokonała aborcji. "Poniżenie"
Do sytuacji rodem z "Opowieści Podręcznej" doszło w jednym z krakowskich szpitali, gdy lekarka usłyszała, że jej pacjentka zażyła tabletkę poronną. Do kobiety wezwano w sumie dwa zastępy policjantów.
Jak pisaliśmy w naTemat, dwie policjantki weszły do gabinetu ginekologicznego, gdzie kobieta musiała przy nich poddać się badaniu. Została potraktowana jak kryminalistka – odebrano jej telefon i laptop. Na koniec kazano rozebrać się do naga.
Sprawę nagłośnili dziennikarze TVN, przedstawiając relacje Joanny. – Rozebrałam się. Nie zdjęłam majtek, ponieważ wciąż jeszcze krwawiłam i było to dla mnie zbyt upokarzające, poniżające, i wtedy właśnie pękłam, wtedy wykrzyczałam im w twarz: "czego wy ode mnie chcecie?". Co chwilę pojawiały się tylko pytania: gdzie ma telefon, gdzie ma laptop – wspominała.
W mediach społecznościowych od minionego wtorku wrze. Serię komentarzy publikują zarówno dziennikarze, publicyści, politycy, jak i pozostali użytkownicy Twittera.
Joanna dokonała aborcji. Pilnowało ją sześciu policjantów
"Dlaczego do szpitala, do którego trafia kobieta, która zażyła tabletki wczesnoporonne, przyjeżdża policja? Z jakiego paragrafu? O co pani Joanna była oskarżona/podejrzana? Co to jest za kraj?!" – napisała dziennikarka Karolina Opolska.
"Policja obyczajowa wróciła nie tylko w Iranie. Nasi ajatollahowie nie zamierzają zostawać w tyle" – dodał dziennikarz Newsweeka Grzegorz Rzeczkowski. "Już dzisiaj pytałem, ale zrobię to ponownie - Gdzie my żyjemy?" – zapytał reporter TVN24 Bartosz Bartkowiak.
"W państwie PiS i Konfederacji nie ma miejsca na prawa kobiet. Jest poniżenie, kontrola, policja przy szpitalnym łóżku" – skrytykowała Monika Rosa z .Nowoczesnej. "Trzeba zatrzymać to szaleństwo" – zaapelował Arkadiusz Myrcha z Platformy Obywatelskiej.
Głos zabrała także posłanka Lewicy ze Szczecina, Katarzyna Kotula. "Czy to jeszcze Polska, czy już Gilead? Państwo policyjne pod rządami PiS urządza polowanie na kobiety?" – zapytała. "Historia pani Joanny to kolejny akt systemowego upokarzania kobiet w Polsce. Państwo na modłę PiS i Konfederacji" – napisała Paulina Hennig-Kloska z Polski 2050.
"Katoliban PiS już tu jest, jak dojdzie konfa będzie jeszcze gorzej", "To jest szokujący dramat", "Nie z Iranu, tu z Polski i dotyczy kobiety z sąsiedztwa", "Totalne poniżenie i złamanie psychiki bezbronnej, przerażonej kobiety" – wtórowali internauci.