logo
Stuhr wymownie komentuje wypadek, który spowodował. Nie wyciągnął wniosków? Fot. MAREK LASYK/REPORTER
Reklama.

Jerzy Stuhr po raz pierwszy tak dobitnie skomentował kolizję, którą spowodował pod koniec ubiegłego roku. Przypomnijmy, że 17 października w Krakowie aktor, prowadząc samochód, zahaczył pojazdem o ramię motocyklisty. Na szczęście mężczyzna nie doznał poważnych obrażeń. Pomimo tego i tak trafił na badania. Okazało się też, że aktor miał 0,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

Stuhr wymownie komentuje wypadek, który spowodował. Nie wyciągnął wniosków?

75-letni artysta niedługo później na profilu swojego syna opublikował specjalne oświadczenie, w którym okazał skruchę i przeprosił za zaistniałą sytuację. Teraz w wywiadzie dla portalu plejada.pl postanowił pierwszy raz tak dosadnie skomentować zajście.

Tak naprawdę nic nie zrobiłem, więc wewnętrznie jestem kompletnie czysty. Oczywiście denerwują mnie pomówienia i stosunek prokuratury do mojej osoby, która proponowała coraz wyższe kary i chciała mnie zjeść. Pan Ziobro ścigał pół roku. Powiedzieli, że będą to robić do końca, a ja się zastanawiam: po co? To wręcz filmowa sytuacja, ale chciałbym, żeby już się skończyła.

Jerzy Stuhr

Dziennikarz postanowił zapytać, co było dla niego wtedy najtrudniejsze. Aktor przyznał, że bolały go komentarze mediów na jego temat.

"Bolało mnie, że byłem opluwany w gazetach, przedstawiany jako wyklęty, a przecież nikomu nic nie zrobiłem. Na szczęście przyjaciele stanęli na wysokości zadania. Spotkałem się z dużą życzliwością obcych ludzi, którzy pisali do mnie i wspierali. W Wydawnictwie Literackim z końcem listopada wyjdą moje pamiętniki, w których odniosę się do tego oficjalnie. Tragedia zacznie się w dniu, w którym straciłem prawo jazdy" – poinformował.

Stuhr wymownie skomentował władzę. "Są matołami"

W pewnym momencie temat rozmowy zszedł na aferę wokół teatru Słowackiego w Krakowie. Aktor podkreślił, że to bardzo przykre, co się w nim dzieje. Dziennikarz zasugerował, że wszystko wskazuje na to, iż kolejna placówka kultury zostanie przejęta przez władzę, która nie dopuszcza innego punktu widzenia i nie chce rozmawiać z artystami. Nie trzeba było długo czekać na komentarz aktora, który dobitnie podsumował partię rządzącą. Porównał polityków do komunistów.

"Bo władza się nie zna, są matołami. Komuniści byli sprytniejsi – też się nie znali, ale to w sobie tłumili. Byli bardziej uprzejmi, rozmawiali w "białych rękawiczkach", a tutaj walczą siłowo. To amatorstwo" – podsumował dobitnie Jerzy Stuhr.