Sinéad O'Connor nie żyje! Irlandzka gwiazda miała zaledwie 56 lat
Piosenkarka Sinéad O'Connor zmarła w wieku 56 lat. Informację tę przekazał "The Irish Times". Jej największy hit to piosenka "Nothing Compares 2 U".
Reklama.
Piosenkarka Sinéad O'Connor zmarła w wieku 56 lat. Informację tę przekazał "The Irish Times". Jej największy hit to piosenka "Nothing Compares 2 U".
Irlandzka piosenkarka Sinéad O'Connor zmarła w wieku 56 lat. Brytyjskie media donoszą, że artystka zmarła w nocy 25 lipca.
W oświadczeniu rodzina piosenkarki przekazała krótko: "Z wielkim smutkiem informujemy o odejściu naszej ukochanej Sinéad". Jej rodzina i przyjaciele podkreślili też, że są "zdruzgotani i proszą o zachowanie prywatności w tym bardzo trudnym czasie".
Uznana artystka z Dublina wydała 10 albumów studyjnych, a jej piosenka "Nothing Compares 2 U" została okrzyknięta numerem jeden w 1990 roku przez Billboard Music Awards. Ta piosenka to jeden z jej największych hitów, prawdopodobnie najbardziej znany.
Artystka pozostawiła troje dzieci. Jej czwarte dziecko syn, Shane, zmarł w zeszłym roku w wieku 17 lat. Piosenkarka od lat zmagała się też z problemami natury psychicznej.
Po śmierci syna trafiła nawet do szpitala. "Postanowiłam podążać za moim synem. Nie ma sensu żyć bez niego. Rujnuję wszystko, czego się dotknę. Zostałam tu tylko dla niego. A teraz już go nie ma. Zniszczyłam swoją rodzinę. Moje dzieci nie chcą mnie znać. Jestem g*****ną osobą. A wy wszyscy myślicie, że jestem wspaniała tylko dlatego, że umiem śpiewać. Nie jestem" – pisała wówczas.
Niestety O'Connor publikowała też inne bardzo smutne i niepokojące posty."Jestem popaprańcem od dnia narodzin. To nie wina moich rodziców, mojej rodziny czy dzieci. To moja wina. Bóg uczynił mnie złą. Więc odsyłam się z powrotem i odnajduję... Jedyną osobę na tej ziemi, która kiedykolwiek naprawdę mnie kochała" – pisała. W 2007 roku publicznie przyznała, że ma za sobą próbę samobójczą.
Irlandzka gwiazda kilka lat temu przeszła na islam. Wówczas zmieniła swoje zdjęcie profilowe na grafikę z hasłem "Wear a hijab. Just do it" ("Załóż hidżab. Po prostu to zrób"). Zamieściła też wideo, na którym śpiewa adhan, czyli wezwanie wyznawców islamu do modlitwy (za co dostało jej się od innych muzułmanów, bo zgodnie z zasadami tej religii kobiety nie mogą adhanu śpiewać publicznie).
Wcześniej była jednak dużo bardziej zbuntowana. Jak pisaliśmy w naTemat.pl, nigdy nie wpisywała się w image typowej gwiazdy muzyki. Kiedy w 1987 roku wydała swój genialny pierwszy album "The Lion and the Cobra", okrzyknięto ją "sensacją" i "objawieniem", ale również buntowniczką.
"Ta ogolona na łyso dziewczyna z małej miejscowości Glenagerry niedaleko Dublina nie wpisywała się w ideał kobiecości lat osiemdziesiątych. Nie chciała iść drogą Madonny, gardziła obcisłymi bodami, cekinami, butami na koturnach, jaskrawą szminką. Nie była "kobieca" w mainstreamowym wydaniu, nie epatowała seksualnością. Workowate ubrania, poważny wzrok, mocne słowa o bólu i samotności wyśpiewane jej melodyjnym, przejmującym głosem – to przyniosła ze sobą O'Connor do świata muzyki" – analizowała jej karierę nasza autorka Ola Gersz.