
To musiało się tak skończyć. "Proces dekady" pomiędzy Johhnym Deppem a Amber Heard skończył jako dokument Netfliksa. "Depp kontra Heard" zadebiutuje na platformie już niedługo?
Kiedy premiera "Depp kontra Heard"?
Nie ma chyba głośnej sprawy, o której Netflix nie zrobiłby dokumentu, nie dziwi więc, że wkrótce na platformie zadebiutuje program o "procesie dekady". "Depp kontra Heard" ma być trzy odcinkowym serialem dokumentalnym.
Patrząc na zwiastun, znajdą się w nim m.in. analizy sprawy pomiędzy Johnnym Deppem a Amber Heard nagrywane przez użytkowników YouTube'a czy TikToka. Ponadto zgodnie z zapowiedziami mamy w nim zobaczyć zeznania aktorów oraz analizę całej sprawy i jej konsekwencje. Celem reżyserki programu Emmy Cooper było ukazanie całego procesu, w neutralnym świetle. Premiera "Depp kontra Heard" zapowiedziana jest na 16 sierpnia 2023 roku.
Johnny Depp wygrał proces sądowy z Amber Heard
Przypomnijmy, że na początku czerwca ubiegłego roku ława przysięgłych podjęła decyzję w sprawie wyroku dotyczącego procesu cywilnego o zniesławienie, który Johnny Depp wytoczył swojej byłej żonie Amber Heard.
Przysięgli debatowali łącznie około 14 godzin. W sprawie części zarzutów jury orzekło na korzyść Johnny'ego Deppa w jego procesie o zniesławienie przeciwko byłej żonie Amber Heard, która oskarżyła go o znęcanie się.
Zdaniem przysięgłych Heard jest odpowiedzialna za zniesławienie byłego męża. Przysięgli przyznali Deppowi łącznie 15 milionów dolarów w tym procesie. Ława przysięgłych orzekła, że roszczenia Heard wobec Deppa o zniesławienie były nieudowodnione.
Przysięgli uznali zatem zeznania aktorki dotyczące jej małżeństwa za "fałszywe" i przekazujące "oszczerczą implikację". Jeśli chodzi o artykuł w Washington Post z 2018 roku, w którym napisała ona, że Depp jest "osobą publiczną reprezentującą przemoc domową", to przysięgli uznali to też za zniesławienie.
"Rozczarowanie, jakie dziś odczuwam, jest nie do opisania. Mam złamane serce, że góra dowodów wciąż nie wystarczyła, by przeciwstawić się nieproporcjonalnej władzy, wpływom i wpływom mojego byłego męża" – przekazała w krótkim oświadczeniu po wyroku Heard.
"Jeszcze bardziej jestem rozczarowana tym, co ten wyrok oznacza dla innych kobiet. Jest to porażka. Cofa nas do czasów, kiedy kobieta, która zabrała głos, mogła zostać publicznie zawstydzona i upokorzona" – brzmi jego treść.
Amber Heard miała zapłacić byłemu mężowi w ramach odszkodowania 10,35 mln dolarów. Prawniczka aktorki znanej z "Aquamana" oficjalnie oświadczyła, że jej klientki nie stać na wypłacenie takiej sumy. Jak się jednak okazało, gwiazdor "Piratów z Karaibów" wcale nie chciał od niej tych pieniędzy.
– Oczywiście nie mogę ujawnić komunikacji na linii prawnik-klient, ale jak zeznał pan Depp oraz my wyjaśniliśmy w naszych mowach końcowych, w tej sprawie nigdy nie chodziło o pieniądze dla pana Deppa – przekazał jego adwokat.
Zobacz także
