Były szpieg MI6 nie ma złudzeń, kto zastąpi Putina na stanowisku jeśli ziści się któryś ze scenariuszy jego odejścia lub siłowego zmuszenia do rezygnacji. Christopher Steele wskazuje, że obalenie rosyjskiego dyktatora wcale nie musi być rozwiązaniem korzystnym dla Ukrainy czy Zachodu, a wręcz przeciwnie, może być jeszcze gorzej.
Reklama.
Reklama.
Istnieje kilka scenariuszy tego, co może stać się z władzą w Rosji i jak będzie wyglądało odejście Putina. Kreślił je w telewizji Sky News Christopher Steele, szef wydziału rosyjskiego w brytyjskim wywiadzie, w latach 2006-2009. Wskazuje on, że do oddania władzy może dojść na różne sposoby, ale jego zdaniem najbliższe 12 miesięcy będą ostatnimi dla Władimira Putina. "Zachód musi przygotować się na koniec ery Putina – oznajmił.
Kto przejmie władzę po Putinie?
O tym, kim będzie następca Putina, de facto zadecyduje sposób przejęcia władzy. Jeśli dojdzie do niego w formie zamachu, niewykluczone zdaniem Steela, że prezydentem mógłby zostać dowódca rosyjskich sił powietrznych, gen. Siergiej Surowikin.
Inny scenariusz maluje się w momencie, w którym w Rosji wybuchnie powstanie. Za takim mogą stać nacjonaliści, a po tym, co widzieliśmy w ostatnich tygodniach, czyli słynnym marszu na Rosję wagnerowców, nie można pominąć osoby Jewgienija Prigożyna lub opozycjonistów, np. z kręgu Aleksieja Nawalnego. Oba nazwiska są zdaniem byłego szpiega prawdopodobne, choć sam scenariusz uważa za mniej prawdopodobny, niż zamach na Putina.
Putin nie wystartuje w wyborach w Rosji.
Christopher Steele wskazuje na jeszcze jeden wariant, który prawdopodobnie byłby najbardziej korzystny, szczególnie dla Zachodu. Chodzi o pokojowe oddanie władzy przez Putina. Mowa o sytuacji, w której nie stanie do kolejnych wyborów i osiągnie dzięki temu podobny status do tego, który otrzymał Borys Jelcyn. Będzie miał wówczas zagwarantowaną nietykalność i bezpieczeństwo.
W takim przypadku były szpieg wskazuje, że schedę po Putinie mógłby przyjąć któryś z jego aktualnych współpracowników. Rozważać można w tym przypadku osobę Dmitrija Patruszewa, syna sekretarza Rady Bezpieczeństwa Rosji, lub Aleksieja Dyumina.
Całkiem prawdopodobny jest jego zdaniem także scenariusz, w którym władzę przejmuje ktoś, kto jest bardziej przychylny Zachodowi, bo Rosjan coraz bardziej mają dotykać skutki wojny, w tym sankcje.
Jak miałoby do tego dojść? "Gwałtownie, jeśli to konieczne, podejmuje się działania mające na celu zabicie lub obalenie Putina na korzyść innego (...) oligarchy reżimu – ale takiego, który zdystansował się od wojny i jest gotów negocjować rzeczywiste zakończenie tego z Zachodem" – cytuje Steela Sky News. Jak twierdzi, jednym z potencjalnych następców jest "wschodząca gwiazda", czyli właśnie wspomniany Aleksiej Dyumin, gubernator obwodu tulskiego.
Zdaniem byłego pracownika MI6, jedna z tych postaci jako przywódca oznaczałaby "niewielką lub żadną zmianę w wojnie na Ukrainie, ale przynajmniej Zachód stanąłby twarzą w twarz z rosyjskim przywódcą, który nie okazał się niegodny zaufania, kłamcą i nie jest oskarżony o zbrodnie wojenne".
Niespodziewana zmiana władzy w Rosji niekorzystna dla Europy Zachodniej
Jak wskazał w Sky News były szpieg, sytuacja, w której w Rosji doszłoby do niespodziewanej zmiany władzy, byłaby jednym z najgorszych scenariuszy, który mógłby spotkać kraje zachodnie Europy. Powodem jest niestabilność, do której doszłoby w kraju.
– Polityka Rosji niewiele zmieniłaby się, alezamach mógłby doprowadzić do powstania reżimu przejściowego (...) – powiedział i dodał, że "wszystkie umowy byłyby nieważne", a ustanowienie zastępcy byłoby poprzedzone "rozlewem krwi".
Zdaniem Steeela nie można wykluczać także wariantu, że kontrola w państwie może zostać przejęta przez nacjonalistów w służbach bezpieczeństwa, którzy stracili wiarę w Putina, ale chcą kontynuować walkę.