Od kilku tygodni coraz więcej mówi się o zbliżającym się kryzysie na granicy polsko-białoruskiej. Powodem problemów ma być ściągnięcie Grupy Wagnera przez Alaksandra Łukaszenkę. O tym, czy i jakie zagrożenie czeka Polskę ze strony Rosji i Białorusi opowiedziała ekspertka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Reklama.
Reklama.
Anna Maria Dyner jest analityczką Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. W PISM zajmuje się analizowaniem polityki Białorusi i Federacji Rosyjskiej. Ekspertka podczas rozmowy z Onetem zdradziła, jakiego zachowania możemy spodziewać się ze strony Grupy Wagnera przy naszej wschodniej granicy. Jak zaznaczyła, obecność najemników na terenie Białorusi jest dla nas potencjalnym zagrożeniem.
– Z tego, co podają niezależne źródła, szacuje się, że na Białorusi już jest od 3 do 5 tys. wagnerowców. Trzeba sobie zdawać sprawę, że delikatnie rzecz ujmując, to nie są grzeczni chłopcy – powiedziała Anna Maria Dyner.
Jak przyznała ekspertka, strażnicy graniczni już teraz są poddawani olbrzymiej presji, a na granicy z Białorusią regularnie dochodzi do incydentów. Zdaniem Dyner po pojawieniu się najemników sytuacja może się pogorszyć.
– Samochody Straży Granicznej są obrzucane kamieniami a jeden został również ostrzelany, nie do końca wiadomo z czego. Funkcjonariusze są zatem atakowani i jeżeli do tego wkroczy Grupa Wagnera,
to może się okazać, że charakter zagrożeń będzie jeszcze większy – mówi analityczka PISM.
– To są osoby, które są zdolne również do tego, żeby użyć broni. Są osoby przeszkolone, żeby przenikać na terytorium kraju. Oczywiście pewnie nie będzie takich przypadków dużo, ale mogą się pojawić – dodaje Dyner.
"Jesteśmy celem Rosji do przeprowadzania sabotażu"
Jak przyznała Anna Maria Dyner, Polska narażona jest na przeprowadzanie sabotaży przez Rosjan i bojowników Grupy Wagnera. – Musimy sobie zdawać sprawę, że Rosja jest z nami na wojnie hybrydowej. Zresztą, jeżeli Rosjanie i czasami też Białorusini podkreślają, że w Ukrainie trwa de facto wojna z NATO, no to nie jest to wojna kinetyczna, ale jest to wojna hybrydowa – powiedziała.
Ekspertka stwierdziła, że Polska jest najważniejszym krajem wschodniej flanki NATO oraz jednym z krajów najbardziej wspierających Ukrainę. Z tego powodu narażeni jesteśmy na akcje sabotażowe. – Zaczynamy się plasować na czele listy potencjalnych celów, jeżeli chodzi o wojnę hybrydową ze strony Rosji – przekazała.
Według Anny Marii Dyner działania sabotażowe i dywersyjne na terenie Polski mogą być przeprowadzane na dwa sposoby: przez dezinformację i ataki na infrastrukturę krytyczną. – Trzeba być bardzo ostrożnym, patrząc na źródła wiadomości. To są elementy, które w niektórych przypadkach mogą zachwiać stabilnością gospodarki – powiedziała analityczka PISM.
– Druga kwestia to oczywiście sytuacje związane z atakami na infrastrukturę krytyczną. Tutaj może warto podkreślić, że to są te wszystkie obiekty, które są kluczowe dla funkcjonowania państwa i społeczeństwa – dodała Dyner.
Wśród zagrożonych cyberatakami bądź atakami fizycznymi ekspertka wymieniła m.in. porty. – Jeśli popatrzymy choćby na naszą infrastrukturę portową, ona teraz jest i musi być pod bardzo ścisłą ochroną. Dlatego, że jeżeli chodzi o pozyskiwanie surowców energetycznych, to Polska nigdy nie była tak zależna od Morza Bałtyckiego, jak jest teraz – powiedziała.
Analityczka przekazała, że niedawno Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego przechwyciła informacje o fotografowaniu infrastruktury drogowej prowadzącej do elektrowni. Ponadto Dyner przypomniała niedawną sytuację, gdy ABW rozbiła kolejną siatkę szpiegowską.
ABW rozbiła rosyjską siatkę szpiegowską. Miała dokonać zamachów na kolei
Jak pisaliśmy w naTemat, funkcjonariusze ABW rozbili siatkę szpiegowską złożoną z 15 agentów narodowości rosyjskiej, białoruskiej i ukraińskiej. Grupa ta miała wysadzić w Polsce pociągi jadące do Ukrainy. Chodziło o składy przewożące pomoc humanitarną. Według ABW grupa działała w naszym kraju od stycznia do lipca 2023 roku.