Ambasador RP w Ukrainie Bartosz Cichocki został wezwany przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy. Informację podała agencja Ukrinform i potwierdził ją rzecznik tego resortu Oleg Nikolenko.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Ukraina naprawdę otrzymała dużo wsparcia od Polski. Myślę, że warto by było, żeby zaczęła doceniać to, jaką rolę przez ostatnie miesiące i lata dla Ukrainy pełniła Polska – powiedział dokładnie Przydacz. To było nawiązanie do kryzysu zbożowego.
Polski ambasador wezwany przez MSZ w Kijowie
To spowodowało, że we wtorek ambasador Polski w Ukrainie Bartosz Cichocki został wezwany przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy.
A przecież w połowie lipca także sekretarz obrony Wielkiej Brytanii powiedział prezydentowi Wołodymyrowi Zełenskiemu, aby okazał więcej "wdzięczności", jeśli chce, aby kraje Zachodu nadal wysyłały broń do Ukrainy. Co więcej, przypomniał, że podczas jego podróży do Ukrainy już mówił ukraińskiemu przywódcy, że Zachód nie "jest Amazonem" broni. Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj.
Wracając jednak do Cichockiego, to rzecznik MSZ Ukrainy Oleg Nikolenko poinformował o swojej decyzji lokalne media.
– 1 sierpnia ambasador RP na Ukrainie Bartosz Cichocki został zaproszony do Ministerstwa Spraw Zagranicznych Ukrainy w związku z oświadczeniami Ministra Kancelarii Prezydenta RP, Szefa Biura Polityki Międzynarodowej Marcina Przydacza – przekazał agencji Ukrinform rzecznik MSZ Ukrainy Oleg Nikolenko.
Jak wskazał, politycy nie powinni kwestionować wzajemnego zrozumienia i siły relacji między naszymi narodami.
Po południu we wtorek polskie MSZ poinformowało również, że "w związku z wypowiedziami przedstawicieli władz ukraińskich do siedziby MSZ został zaproszony Ambasador Ukrainy w Polsce".
Wcześniej także zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Wołodymyra Zełenskiego Andrij Sybiha skomentował słowa Przydacza. – Kategorycznie odrzucamy próby narzucenia polskiemu społeczeństwu przez niektórych polityków bezpodstawnych twierdzeń, że Ukraina nie docenia pomocy z Polski – powiedział, cytowany przez portal Ukraińska Prawda. Jak dodał, to "oczywista gra, która służy do tego, by realizować własne interesy".
Polska nie chce ukraińskiego zboża
– Nie ma ona nic wspólnego z rzeczywistością. To manipulacja. Prawda wygląda inaczej. Jest nią przyjazny i otwarty dialog między prezydentami Ukrainy i Polski, którzy mają wysoki poziom wzajemnego zrozumienia i zaufania – wyjaśnił.
Do 15 września obowiązuje nałożone przez Unię Europejską embargo na handel czterema produktami od naszego wschodniego sąsiada. Polska, Bułgaria, Rumunia, Słowacja i Węgry apelują o jego przedłużenie, a jeśli to się nie stanie, polski rząd ma podjąć w tej sprawie samodzielne kroki i zamknie granicę.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.