Wołodymyr Zełenski jest prezydentem Ukrainy od 2019 roku. W razie zakończenia wojny u naszych wschodnich sąsiadów w przyszłym roku odbędą się kolejne wybory. Były ukraiński dziennikarz, a obecnie polityk przyznał, że Zełenski może zostać pozbawiony władzy. – Nie wszystkie jego decyzje były logiczne – mówi Serhij Rachmanin.
Reklama.
Reklama.
Rośnie krytyka wokół Wołodymyra Zełenskiego
Serhij Rachmanin udzielił wywiadu Tatianie Kolesnychenko, dziennikarce Wirtualnej Polski. Były ukraiński dziennikarz przyznał, że po niedawnym szczycie NATO nasiliły się głosy krytyki pod adresem Zełenskiego. Politykiem, który ma najmocniej wytykać błędy ukraińskiego prezydenta jest jego poprzednik, Petro Poroszenko.
– Poroszenko ma prawo wyrażać własne zdanie, również krytykować. Wynik szczytu NATO mógł go zaniepokoić, a nawet oburzyć. Co więcej, nie jest osamotniony w swojej opinii – powiedział Serhij Rachmanin. O krytycznych słowach Poroszenki pisaliśmy kilka dni temu.
– Przez poprzednie dwa dni cały kraj żył nadzieją na wynik szczytu NATO w Wilnie. Nie widzę, gdzie ci, którzy twierdzą, że Wilno było bardzo udane dla Ukrainy, odnieśli zwycięstwo – grzmiał już po szczycie NATO Petro Poroszenko.
Jak zauważył, zdanie Poroszenki odnośnie ostatniego szczytu NATO podzielają również politycy spoza Ukrainy.
– Jeśli posłuchamy zagranicznych polityków, takich jak były ambasador USA przy NATO Kurt Walker czy były premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson, zobaczymy, że ich punkt widzenia niewiele różni się od punktu widzenia Poroszenki
Dziennikarka WP stwierdziła, że Poroszenkę od zagranicznych polityków różni fakt, że ten krytykuje Zełenskiego w sposób otwarty. Jak przyznała, "były prezydent otwarcie mówi, że naprawi błędy obecnego prezydenta".
– Nie jestem sędzią, prokuratorem ani prawnikiem żadnej ze stron. Ale moim zdaniem Poroszenko i jego partia Europejska Solidarność byli bardzo powściągliwi w pierwszych miesiącach rosyjskiej agresji – powiedział Rachmanin. Zdaniem polityka Petro Poroszenko mimo górnolotnych obietnic również powinien być krytykowany za swoje działania.
– On i jego ludzie unikali ostrych wypowiedzi i wielokrotnie podkreślali potrzebę współpracy między rządem a opozycją. Do konstruktywnej współpracy jednak nie doszło – punktuje Poroszenkę Rachmanin.
Wybory prezydenckie w Ukrainie. Zełenski może stracić wadzę?
Serhij Rachmanin zauważył, że rozpoczęcie rosyjskiej inwazji zjednoczyło ukraińską opozycję, jednak nie Poroszenkę i Zełenskiego. Jak stwierdził, "prawdopodobnie stare żale między nimi były zbyt bolesne". Rozmówca WP przyznał, że w chwili wyborów Poroszenko pewnie wystartowałby w wyborach przeciwko obecnej głowie państwa, jednak jego zdaniem nie odniósłby w nich sukcesu.
– Obecnie szanse Poroszenki na powrót do władzy są bardzo niewielkie – kwituje Rachmanin.
Mimo tego, że teoretycznie najgroźniejszy rywal Zełenskiego w wyścigu o fotel prezydenta nie miałby większych szans na zwycięstwo, nie jest wykluczone, że ukraiński przywódca i tak zostanie pozbawiony władzy.
– Moim zdaniem działania prezydenta przed inwazją nie zawsze były logiczne i wyważone. Podejmował sprzeczne decyzje, które doprowadziły do chaosu kadrowego i zarządczego we władzach wykonawczych – powiedział Serhij Rachmanin.
– Stworzyło to wrażenie, że rząd na Ukrainie jest słaby, a sam Zełenski nie jest autorytetem. Mogło to mieć wpływ na decyzję Putina o inwazji w 2022 roku – ocenił polityk.
Rachmanin przyznał, że z powodu afer korupcyjnych partia Zełenskiego może mieć problemy w najbliższych wyborach.
– Od 2019 roku twierdzę, że partia Sługa Narodu opiera się prawie wyłącznie na wpływach i autorytecie Wołodymyra Zełenskiego. Myślę, że przed następną kampanią czeka ich poważna czystka w szeregach – powiedział polityk.
– Przyszła lista wyborcza prawdopodobnie będzie się znacznie różnić od poprzedniej. Zakładam, że nastąpi zmiana nazwy – dodał.