Reklama.
Na okładce najnowszego numeru tygodnika Newsweek (w kioskach od poniedziałku) Agnieszka Holland ogłasza, że nigdy już nie zagłosuje na partię Donalda Tuska. Powodów tego oświadczenia jeszcze nie znamy, ale można się domyślać, że wynika za sposobu w jaki Platforma przeprowadziła sprawę związków partnerskich.
Mam coraz większe problemy z polską tak zwaną prawicą. Nie tyle nawet z powodu jej poglądów, ale z powodu formy ekspresji tych poglądów. Odbija się w nich chorobliwy narcyzm – typowy dla osobników lub formacji o zaniżonym poczuciu własnej wartości – a jednocześnie niebywale agresywne przekonanie, że to oni reprezentują jedynie słuszny punkt widzenia i że wszyscy, którzy się w tej perspektywie nie mieszczą, zasługują na pogardę, a w konsekwencji obrzydzenie i nienawiść. CZYTAJ WIĘCEJ
Żyjemy w państwie niemalże wyznaniowym, a polski Kościół katolicki (w przeciwieństwie do wielu innych Kościołów chrześcijańskich) jest skrajnie nietolerancyjny. W ostatnich latach ma on twarz ojca Rydzka i pana Terlikowskiego.
Konserwatyści w Stanach Zjednoczonych czy w Wielkiej Brytanii często popierają małżeństwa homoseksualne, uznając, że wierność, odpowiedzialność żyjących razem partnerów, przejrzystość i stabilność relacji partnerskich, legalizacja stanu faktycznego jest dla państwa korzystna i że podstawą demokracji jest równość obywateli wobec prawa.