Kolejne bariery na drodze oswojenia Polaków z środowiskiem LGBT przełamuje Kasia Adamik, córka Agnieszki Holland, która reżyserowała ze swoją matką nominowany do Oscara i obsypany nagrodami w Gdyni film "W ciemności". Po wyznaniu w "Vivie", gdzie opowiedziała o swoim związku z kobietą – Olgą Chajdas – zrobiła kolejny krok, wystąpiła z nią na okładce magazynu "Replika", magazynu o tematyce homoseksualnej.
W wywiadzie–coming oucie w dwutygodniku "Viva" wyznała, że nie zamierza walczyć o prawa swojej mniejszości – Właściwie to mi się nie chce. Mówiłam, że nie mam wojowniczego charakteru. Zresztą właśnie tworzy się prawo partnerskie i mam nadzieję, że dojdzie do tego, że nie będzie się marginalizować tak dużej grupy Polaków.
Okładka "Repliki" świadczy jednak, że w jakimś stopniu wzięła udział w walce. Do tej pory była cichą artystką stojącą po drugiej stronie szkieł kamer.
Reżyserka
Córka reżyserów Agnieszki Holland i Laco Adamika nie mogła nie pójść drogą swoich rodziców. Oprócz reżyserii zajmuje się również tworzeniem scenorysów, czyli rozrysowywaniem scen w filmach i serialach w formie podobnej do komiksu. W tym kierunku jest zresztą wykształcona – studiowała na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Brukseli.
Często pracowała albo ze swoją mamą, albo ciocią – reżyserką Magdaleną Łazarkiewicz. Tworzyła scenorys m.in. do filmów "Plac Waszyngtona" z 1997 roku, "Julia wraca do domu" z 2002 roku, czy "Kopia mistrza" z 2005 roku, które reżyserowała jej matka. Pracowała także z innymi reżyserami przy takich filmach jak "Kraina wiecznego szczęścia" Scotta Hicksa z Anthonym Hopkinsem z 2001 roku, nakręconym na podstawie powieści Stephena Kinga "Serca Atlantów", albo dramat "Oczy Anioła" Luisa Mandoki z Jennifer Lopez.
Po pewnym czasie wybiła się na niezależność i oprócz roli storyboardzistki wzięła na siebie również reżyserowanie filmów, oraz seriali. Jej talent mogliśmy obserwować w wysoko cenionym obrazie "Boisko bezdomnych" ze znakomitą rolą Marcina Dorocińskiego. Reżyserowała także niektóre odcinki seriali "Ekipa" i "Pitbull".
Ostatnio Kasia Adamik ze swoją partnerką reżyserowały "Zrób sobie raj" – spektakl teatralny na motywach książki Mariusza Szczygła.
Lesbijka
Od niedawna jest jednak znana w dużym stopniu ze względu na swoje wyznanie. Gazecie "Viva" powiedziała: – Zakochałam się w kobiecie. To nie jest tajemnicą, ale w naszym kraju stanowi ciągle coś egzotycznego. Dobrze jednak, że Polska otwiera się na inność albo może raczej różnorodność. Czytałam gdzieś, że statystycznie 10 procent ludzkości jest homoseksualna, pewnie w Polsce jest podobnie.
Jest jedną z pierwszych tak głośnych kobiecych nazwisk w polskim showbiznesie, która opowiedziała o swoim homoseksualizmie. Mieliśmy już wcześniej wiele wyznań mężczyzn jak aktora Jacka Poniedziałka, dziennikarza Tomasza Raczka czy choreografa Macieja Piróga. Homoseksualne znane panie, które nie kryją się ze swoją orientacją to niezwykła rzadkość. A tym bardziej takie, które jeszcze występują w magazynach ze swoimi partnerkami.
Dlaczego tak jest? Zapytaliśmy o to Tomasza Szypułę, działacza na rzecz praw lesbijek, gejów i osób transpłciowych – Po pierwsze homoseksualizm kobiecy jest mniej widoczny. Jeśli mieszkają ze sobą dwie kobiety, to wielu uznaje je za przyjaciółki czy kuzynki, dwóch mężczyzn już tworzy wśród ludzi dysonans. Jest to przejaw seksizmu.
Co jeszcze powoduje, że kobiety nie chcą ujawniać swojej nienormatywnej orientacji? – Łatwiej im się schować, nie mają takiej potrzeby. Może to wynika z tego, że kobiety bardziej to racjonalizują, i po bilansie zysków i strat, często nie podejmują decyzji o coming oucie by np. nie urazić bliskich. – mówi Szypuła. Dlaczego jednak mężczyźni są bardziej skorzy do takiego czynu? – Podejmują decyzję bez oglądania się na otoczenie – tłumaczy członek Kampanii Przeciw Homofobii i dodaje – Oczywiście zarówno kobiety jak i mężczyźni homoseksualni są tak samo narażeni na dyskryminację.
W Polsce szczególnie widać, że lesbijki nie chcą się ujawniać. Czy wyznanie reżyserki – znanej osoby – a teraz okładka pisma przekona inne kobiety-gwiazdy, że warto żyć w zgodzie ze sobą? – Na pewno, publiczne wystąpienia osób znanych ma znaczenie afirmacyjne. Kobieta, która o tym się dowie może pomyśleć "bałam się, ale skoro osoba znana i taka, którą cenię powiedziała o swojej orientacji, to ja też nie mam się czego bać". Oczywiście nie musi to być od razu wyznanie na Facebooku, ale chociaż rozmowa z rodziną czy bliskimi. Dla młodych kobiet to może być znak, że jeśli osoba osiągająca sukces może o tym głośno mówić, to one też. Szczególnie pomaga jeśli coming outu dokonują artyści – mówi Szypuła.