Ambasador RP w Ukrainie Bartosz Cichocki został wezwany przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy. Poszło o słowa polityka od Andrzeja Dudy, który uznał, że Ukraina nie docenia wystarczająco pomocy Polski. Tego dyplomatycznego kryzysu nie mógł bez komentarza zostawić Kreml.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Kreml nie odpuścił ws. kryzysu na linii Polska-Ukraina. Zacharowa komentuje
"Wiecie, to jak z wilkiem, który mówi do owcy: zaczęłabyś doceniać, że z całego stada wybrałem cię na obiad. I wtedy owca zaczęła się domyślać, że to nie będzie obiad dla dwojga" – napisała na Telegramie rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa.
"Na Bankowej najwyraźniej podejrzewają, że z polską pomocą nie wszystko jest w porządku, a zachodnia część Ukrainy może utonąć w przyjaznym uścisku sąsiada" – dodała. Na ulicy Bankowej w Kijowie jest kancelaria prezydenta Ukrainy i inne budynki rządowe.
– 1 sierpnia ambasador RP na Ukrainie Bartosz Cichocki został zaproszony do Ministerstwa Spraw Zagranicznych Ukrainy w związku z oświadczeniami Ministra Kancelarii Prezydenta RP, Szefa Biura Polityki Międzynarodowej Marcina Przydacza – przekazał agencji Ukrinform rzecznik MSZ Ukrainy Oleg Nikolenko. Jak wskazał, politycy nie powinni kwestionować wzajemnego zrozumienia i siły relacji między naszymi narodami.
O jakie słowa polityka od Andrzeja Dudy jednak poszło? Szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP na antenie TVP 1 wskazał, że Ukraina nie docenia wysiłków Polski. Kontekstem słów była kwestia importu zboża.
– To, co najważniejsze dziś, to obrona interesu polskiego rolnika. Jesteśmy w okresie żniw. Polskie zboże musi zostać zebrane, musi zostać zmagazynowane i dystrybuowane po odpowiedniej, godnej cenie. Jeśli chodzi o Ukrainę, Ukraina naprawdę otrzymała dużo wsparcia od Polski. Myślę, że warto by było, żeby zaczęła doceniać to, jaką rolę przez ostatnie miesiące i lata dla Ukrainy pełniła Polska. Stąd też takie, a nie inne decyzje, jeśli chodzi o ochronę granic – mówił w telewizji Przydacz.
Po południu we wtorek polskie MSZ poinformowało również, że "w związku z wypowiedziami przedstawicieli władz ukraińskich do siedziby MSZ został zaproszony Ambasador Ukrainy w Polsce".
Do 15 września obowiązuje nałożone przez Unię Europejską embargo na handel czterema produktami od naszego wschodniego sąsiada. Polska, Bułgaria, Rumunia, Słowacja i Węgry apelują o jego przedłużenie, a jeśli to się nie stanie, polski rząd ma podjąć w tej sprawie samodzielne kroki i zamknie granice.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.