Historia Karasia wstrząsnęła całym krajem, kiedy w niedzielę ujawnił, że po ustanowieniu rekordu świata w 10-krotnym Ironmanie w maju 2023 r., w jego organizmie znaleziono zabronione substancje. Teraz, w obliczu skomplikowanej sytuacji swojego brata, wypowiedział się Sebastian Karaś, profesjonalny pływak. To, co napisał, nie stawia Roberta w dobrym świetle.
Reklama.
Reklama.
Brat Karasia przerwał milczenie. Nie zostawił suchej nitki na Robercie
Robert Karaś, który w maju pobił rekord świata w 10-krotnym Ironmanie, w niedzielę poinformował, że w jego organizmie wykryto niedozwolone substancje. Doping przyjął świadomie, o czym opowiedział w youtube'owym formacie "Hejt Park".
– Wiedziałem, że to biorę. Nie zagłębiałem się, co to jest, miałem to w du**e. Zapytałem się, czy to jest legalne. Michał odpowiedział, że po 72 godzinach nie będzie tego w organizmie. Wiedziałem więc, że to coś nielegalnego. Zapytałem o to, czy będzie miało to jakiś wpływ na moje przygotowania. Odpowiedział: "Nie Robert, to tylko teraz, żeby Cię podleczyć". Miałem tego świadomość – powiedział w rozmowie z Tomaszem Smokowskim.
Po wywiadzie na Karasia spadł potężny hejt. Za Robertem murem stoi jego partnerka, Agnieszka Włodarczyk. Co z jego bratem? Okazuje się, że mężczyzna wcale nie ma zamiaru stanąć w obronie triathlonisty.
"Cześć, Nazywam się Sebastian Karaś. Ze sportem zawodniczo jestem związany już 24 lata (pływanie, pływanie długodystansowe, triathlon). Zawsze byłem dumny ze swojego nazwiska, ale w ostatnich latach doszło też do tego, że momentami było mi wstyd…" – zaznaczył na wstępie wpisu, który wylądował na Facebooku.
Dodał, że chce uświadomić rodaków tym wpisem, że "Karasiów jest dwóch". Dał do zrozumienia, że nie zgadza się z bratem w wielu kwestiach. Co więcej, Sebastian wyjawił, że od kilku lat między nim a Robertem jest cisza. Nie utrzymują kontaktu.
"Wydaje mi się, że każdy sportowiec i kibic musi zrozumieć, że w obecnych czasach to jest część tej gry i jak chce się uprawiać sport na wysokim poziomie i na tym zarabiać to trzeba dbać o to pole prawie tak samo jak o trening. (...) Jak jesteśmy przy temacie pieniędzy to rzucanie tymi setkami tysięcy w mediach w moim odbiorze jest niesmaczne i nie wiem w ogóle, po co o tym wspominać. Chyba po to, żeby się dowartościować?" – zastanawia się brat Karasia.
"A jeżeli miałaby być to jakaś wartość dla odbiorców, aby na przykład zainspirować jakiegoś młodego sportowca do ciężkiej pracy i pokazać, że się da, to przecież można to zupełnie inaczej ubrać w słowa" – stwierdził.
Najmocniejsza część znajduje się niemalże na końcu wpisu Sebastiana. Brat Karasia wypunktował, co nie podoba mu się w zachowaniu Roberta. Praktycznie nie zostawił na nim suchej nitki. Poinformował także, że to jego jedyny komentarz w tej sprawie.
"Uważam, że obecny sposób wypowiadania się Roberta w mediach jest tragiczny! Nie rozumiem, jak można być tak wulgarnym, aroganckim i pewnym siebie człowiekiem… Nie wiem, czy on sobie zdaje sprawę, jaką słowa mają siłę przy takich zasięgach i że jakiś młody człowiek może się na nim wzorować, a niestety przykro mi to stwierdzić, ale moim zdaniem nie jest to dobry wzór do naśladowania" – skwitował gorzko.
Sebastian Karaś, znany jako zawodowy pływak, może pochwalić się imponującą listą osiągnięć. Zebrał aż 50 medali podczas różnorodnych mistrzostw Polski we wszystkich grupach wiekowych.
Karaś, poza tym, jest także uznany za pięciokrotnego rekordzistę Polski. W 2017 roku zrobił furorę, kiedy samotnie przepłynął Morze Bałtyckie. Dodatkowo, na swoim koncie ma także przepłynięcie kanału La Manche oraz najdłuższego polskiego jeziora - Jezioraka.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.
Stwierdziłem, że dzisiaj nadszedł dzień, w którym wypowiem się na temat relacji z moim bratem Robertem. Kilka lat milczałem, ponieważ nie chciałem wdawać się z nikim w żadne dyskusje na ten temat i poświęcać na to energii. Sprawy zaszły na tyle daleko, że czuję potrzebę napisania kilku zdań jak to wygląda z mojej perspektywy i chciałbym poruszyć w tym tekście kilka wątków. Nie są to dla mnie łatwe rozmowy, ponieważ jesteśmy braćmi, a jak kolejna osoba zapyta mnie o doping czy rekord to zawsze będę mógł odesłać ją do tego posta. Z drugiej strony chciałbym, żeby Robert też to przeczytał, ponieważ zostałem zablokowany jakieś 2 lata temu.