Kolenda-Zaleska odważnie o jednym z polityków. Nie zamierza zaprosić go do studia
Kamil Frątczak
04 sierpnia 2023, 14:45·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 04 sierpnia 2023, 14:45
Podczas jednego z panelów na Pol'and'Rock Festival Katarzyna Kolenda-Zaleska i Marta Kuligowska opowiadały o swojej pracy. Dziennikarki TVN24, że są politycy, z którymi nie chcą rozmawiać. W rozmowie padło, że nie zaproszą nigdy do studia posła Janusza Kowalskiego. Mają ku temu swoje powody.
Reklama.
Reklama.
W czwartek (3 sierpnia) rozpoczął się Pol'and'Rock Festiwal. Każdego roku wydarzenie organizowane jest przez Fundację Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Organizatorzy festiwalu oprócz znakomitych koncertów zapewnili uczestnikom rozmaite wrażenia, takich jak Akademia Sztuk Przepięknych.
"ASPo miejsce ważnych spotkań i rozmów. To miejsce, w którym Lech Wałęsa, Tadeusz Mazowiecki i Leszek Balcerowicz opowiadali o losach Polski, miejsce, w którym Monika Olejnik i Tomasz Sekielski rozprawiali na temat dziennikarzy i dziennikarstwa, to przestrzeń, w której Dorota Masłowska, Janusz Głowacki i Jerzy Bralczyk opowiadali o języku i jego roli w dzisiejszym świecie" – czytamy na stronie festiwalu.
Kolenda-Zaleska nie chce rozmawiać z Januszem Kowalskim. Ma swoje powody
W piątek (4 sierpnia) podczas porannego panelu Akademii Sztuk Przepięknych uczestnicy festiwalu mieli okazję spotkać się z Katarzyną Kolendą-Zaleską i Martą Kuligowską, dziennikarkami stacjiTVN24. Kobiety opowiadały o swojej pracy.
Mimo wszystko nie zabrakło wątków politycznych. W trakcie rozmowy Kolenda-Zaleska wspomniała sytuację, kiedy w 2020 roku ze studia wyrzucono Jacka Żalka, posła partii Prawo i Sprawiedliwość. – Nie nazwałabym odważną decyzją wyrzucenia ze studia człowieka, który przychodzi i mówi, że LGBT to nie są ludzie, tylko ideologia. To była naturalna reakcja, nie zastanawiałam się ani jednej sekundy – mówiła Kolenda-Zaleska.
– Nie zamierzam tolerować w rozmowie i na naszej antenie kogoś, kto obraża innych ludzi, kto nie ma do nich szacunku, kto wyklucza. Każdy epitet jest dobry. Po prostu my musimy trzymać te standardy jako stacja – dodała po chwili. Przyznała, że za wyrzucenie posła nie poniosła żadnych konsekwencji, "a wręcz przeciwnie".
Katarzyna Kolenda-Zaleska w trakcie panelu opowiedziała o swojej zmianie w podejściu do polityków. Zwróciła uwagę na jedną bardzo ważną rzecz.
– W którymś momencie złapałam się na tym, że przestałam zapraszać, a także w Sejmie nagrywać osoby, które po prostu nie mają nic do powiedzenia, które gdzieś klepią te swoje przekazy dnia i jak tego słucham, to nie wiem, o czym ten ktoś mówi i mnie jest szkoda czasu – zdradziła.
Dziennikarka przyznała, że w polskiej polityce są osoby, z którymi nigdy nie zamierza rozmawiać, a tym bardziej zapraszać do swojego studia. Padło konkretne nazwisko. – Nie zniżę się do tego, żeby zaprosić do studia posła Janusza Kowalskiego – powiedziała. – Zgadzam się z Kasią, jeśli chodzi o posła Kowalskiego – wtrąciła Kuligowska.
Prezenterki TVN24 podkreśliły, że pomimo zaproszeń ze strony stacji, w TVN24 nie pojawiają się tacy politycy jakJarosław Kaczyński, Zbigniew Ziobro czy Piotr Gliński. Marta Kuligowska w trakcie swojej wypowiedzi nie oszczędziła dziennikarzy "Wiadomości" TVP.
– Tylko że Prawo i Sprawiedliwość wystawia konkretne nazwiska i ta ławka jest bardzo krótka – zdradziła Kuligowska. – Tęsknisz za ich obecnością w TVN24? – zapytała koleżanki Kolenda-Zaleska. - Nie, ale chciałabym zobaczyć taką rozmowę, kiedy prezes nie ma przekazu dnia, są mu zadawane niewygodne pytania, a nie takie pytania, jak prowadzącej "Wiadomości" do prezydenta Dudy: co trzeba zrobić, żeby pan wygrał? – odpowiedziała. Pomimo wszystko, po chwili dziennikarka przyznała, że akurat prezydent Andrzej Duda, co jakiś czas zgadza się na rozmowę z TVN24.