Władze Niemiec podają, że rośnie liczba nielegalnych wjazdów z terenu Polski. Minister spraw wewnętrznych Brandenburgii Michael Stübgen z CDU domaga się, by na granicy pojawiły się stałe kontrole. Z danych podawanych przez Niemcy wynika, że liczba uciekających do RFN imigrantów rośnie, a Polska nie radzi sobie z przybyszami nielegalnie docierającymi nad Wisłę.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Minister spraw wewnętrznych Brandenburgii Michael Stübgen ponowił apel o stałe kontrole na granicy z Polską w związku z rosnącą liczbą osób, które nielegalnie wjechały w ostatnim czasie do Niemiec.
Niemcy politycy: Jesienią pogorszy się sytuacja z imigrantami
– Prognozy na najbliższe miesiące wyglądają ponuro, ponieważ Rosja zintensyfikuje działalność przemytniczą – powiedział chadecki polityk redakcji "Tagesspiegel". Skrytykował też federalną minister spraw wewnętrznych. – W Bawarii Nancy Faeser sprawdza granice i odsyła nielegalnych uchodźców. Nie wiem, na co ona chce czekać na granicy z Polską – stwierdził.
Niemieckie media, w tym "Die Welt", informują ponadto, iż policja federalna odnotowała w pierwszej połowie roku więcej nieautoryzowanych wjazdów na wszystkich niemieckich granicach niż w tym samym okresie rok wcześniej. Liczba ta wzrosła do 45 338 w porównaniu z 29 174.
"Wzrost na granicy niemiecko-polskiej był szczególnie silny: z 4592 do 12 331. Liczba przybyłych do Meklemburgii-Pomorza Przedniego i Brandenburgii podwoiła się w porównaniu z pierwszą połową 2022 roku. W Brandenburgii wzrosła z 2819 do 5434. Do Saksonii przyjechało cztery razy więcej osób niż rok wcześniej" – czytamy na stronie "Die Welt".
Rząd w Berlinie na razie odrzuca stałe kontrole na granicy z Polską
Wspomniana już Nancy Faeser (SPD) na razie odrzuca pomysł stałych kontroli na granicy z Polską.Nakazała jedynie zwiększyć kontrole, jeśli samochód czy konkretna osoba zachowują się podejrzanie. Ma być też więcej wyrywkowych kontroli.
Ostatnio pisaliśmy też, że minister spraw wewnętrznych Saksonii Armin Schuster również ostrzega przed ponownym wzrostem liczby osób ubiegających się o azyl od września. – Najtrudniejsze miesiące, z prawdopodobnie największym napływem nielegalnych migrantów, są jeszcze przed nami, od września do listopada – uważa Armin Schuster.
Zorganizowano nawet specjalne spotkanie Armina Schustera (CDU) i jego wspominanego już odpowiednika z Brandenburgii Michaela Stübgena oraz przedstawicieli związków zawodowych policji federalnej. Jego efektem był kolejny apel do rządu federalnego, aby wprowadzić stacjonarne kontrole na granicy z Polską i Czechami.
Polskie służby nie rejestrują imigrantów, a ci uciekają do Niemiec
Polska w sprawie nielegalnej imigracji to spory problem dla niemieckich władz. Dave Schmidtke z Saksońskiej Rady ds. Uchodźców zwraca uwagę na sprytną politykę Warszawy w tej kwestii. Jak tłumaczył, problemem nie są ci, którzy przybywają przez Włochy i Austrię do Niemiec. Oni są już zarejestrowani. Z tego względu ich wniosek może być odrzucony, a oni zawróceni do kraju, gdzie byli wcześniej. Tak wynika z prawa międzynarodowego.
W przypadku Polski, ale też Czech tak się nie da. Wiele z tych osób nie zostało jeszcze zarejestrowanych. W związku z tym policja federalna nie ma uprawnień do odrzucenia ich wniosku.
– Dopóki Polska nie rejestruje odpowiednio osób ubiegających się o azyl, ale jest bardziej zainteresowana ich przemieszczaniem się dalej na zachód, w tym przypadku w kierunku Saksonii, stacjonarne kontrole graniczne nie przynoszą żadnego efektu – stwierdził dobitnie Dave Schmidtke. A nielegalni imigranci przedostają się do Polski już nie tylko z Białorusi. Nowy, całkiem lukratywny szlak, pojawił się w Ukrainie.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.