Tragedia na Pomorzu, nie żyje 12-letni chłopiec. Został śmiertelnie porażony prądem
Na Pomorzu w powiecie człuchowskim doszło do tragedii. Nie żyje 12-letni chłopiec, zmarł na skutek porażenia prądem.
Reklama.
Na Pomorzu w powiecie człuchowskim doszło do tragedii. Nie żyje 12-letni chłopiec, zmarł na skutek porażenia prądem.
Tragiczne informacje podał portal RMF24. Jak ustalił serwis, 12-latek przebywał w opuszczonym budynku w miejscowości Uniechów w gminie Debrzno. Na ten moment nie wiadomo, w jaki sposób doszło do tragicznego zdarzenia.
– Do wypadku doszło dziś przed godziną 17:00 na terenie niefunkcjonującego ośrodka sportowego w Uniechowie. Jak ustalili pracujący na miejscu zdarzenia policjanci, 12-latek przebywał w opuszczonym, niezabezpieczonym budynku i najprawdopodobniej dotknął przewodu zasilanego prądem – mówi redakcji naTemat asp.sztab. Sławomir Gradek, rzecznik prasowy KPP w Człuchowie.
– Niestety mimo długiej reanimacji chłopcu nie zdołano przywrócić czynności życiowych. Na miejscu pracują policjanci z grupy dochodzeniowo-śledczej, technik kryminalistyki, którzy zabezpieczają ślady po to, aby jak najszybciej wyjaśnić okoliczności i przyczyny tego zdarzenia – dodaje Sławomir Gradek.
Przypomnijmy, że w sobotę wieczorem doszło do innej tragedii z udziałem dziecka w Zubrzycy Górnej w województwie małopolskim. Półtoraroczne dziecko wyszło z domu w środku burzy. Służby otrzymały informację o zaginięciu dziecka w sobotę około godz. 20:00.
Zaginięcie zgłosiła matka. "Gazeta Krakowska" relacjonuje, że twierdziła, iż jej 1,5-rocznego synka nie ma w domu od około 40 minut. Do Zubrzycy Górnej wezwane zostały policja, jednostki OSP z okolicy, jednostka zawodowa z Nowego Targu, a także ratownicy Podhalańskiej Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej.
– Z uwagi na informację, że dom, w którym mieszka dziecko znajduje się obok rzeki, na miejsce zadysponowane zostały quady, ale i łódka – przekazał oficer dyżurny Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Targu.
Strażacy, którzy przeszukiwali okoliczne tereny, około godz. 21:00 odnaleźli nieprzytomnego 1,5-rocznego chłopca w korycie rzeki – na skarpie. "Dziecko miało obrażenia głowy, co mogło wskazywać, że potknęło się i upadło" – czytamy.
Strażacy rozpoczęli reanimację, którą przejął zespół ratowników medycznych. Przed godz. 22:00 karetka zabrała chłopca do szpitala w Nowym Targu. W nocy policjanci przekazali tragiczne informacje.
– Niestety, chłopiec nie żyje. Na miejscu zdarzenia z udziałem prokuratora z Prokuratury Rejonowej w Nowym Targu prowadzono czynności procesowe. Okoliczności tej tragedii wyjaśni prowadzone w tej sprawie śledztwo – poinformowała Dorota Garbacz z Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu.