Rosyjskie władze już nie raz próbowały straszyć Warszawę. W środę szef MON Rosji wydał specjalne oświadczenie, w którym była mowa o naszym kraju. Minister obrony Siergiej Szojgu przekonywał w nim, że Polska planuje utworzenie wspólnej polsko-ukraińskiej jednostki.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Istnieją plany stworzenia stałej tzw. formacji polsko-ukraińskiej w celu zapewnienia bezpieczeństwa zachodniej Ukrainy, ale w rzeczywistości w celu późniejszej okupacji tego terytorium – takie słowa padły w specjalnym oświadczeniu Siergieja Szojgu, które cytuje rządowa agencja Tass.
Szef MON Rosji wystąpił ze specjalnym oświadczeniem ws. Polski
Dalej rosyjski szef MON zaatakował USA, gdyż Polska jest najbardziej proamerykańskim narodem na świecie.
Szojgu starał się przekonywać, Polska stała się głównym narzędziem antyrosyjskiej polityki Ameryki. – Istniejące zagrożenia są związane z militaryzacją Polski, która stała się głównym narzędziem antyrosyjskiej polityki Stanów Zjednoczonych. Warszawa ogłosiła zamiar zbudowania, jak twierdzą Polacy, "najpotężniejszej armii na kontynencie" – mówił.
I dodał: – W związku z tym rozpoczęto zakrojone na szeroką skalę zakupy broni z USA, Wielkiej Brytanii i Korei Południowej, w tym czołgów, systemów artyleryjskich, systemów obrony powietrznej i przeciwlotniczej oraz samolotów bojowych.
Przypomnijmy, że 1 sierpnia polskie Ministerstwo Obrony ogłosiło decyzję o wysłaniu większej liczby żołnierzy na granicę z Białorusią po tym, jak białoruskie śmigłowce naruszyły granice powietrzne naszego kraju.
Eksperci jednak uspokajają. Generał Roman Polko, były dowódca jednostki GROM i wiceszef Biura Bezpieczeństwa Narodowego w latach 2006-2008 w rozmowie z naTemat.pl uważa, że nie ma co straszyć wagnerowcami.
– Oni nie są tam po to, by nas atakować. To niemożliwe, że grupka 100 ludzi bez ciężkiego sprzętu, który zresztą musieli oddać, może się przedostać przez polską granicę – mówił naszej redakcji były wojskowy. O grupie około 100 wagnerowców w okolicy przesmyka suwalskiego informował nie tak dawno polski premier.
W ostatnich dniach jednak Ministerstwo Obrony Białorusi poinformowało, że w okolicy granicy z Polską rozpoczęło ćwiczenia oparte na rosyjskiej "specjalnej operacji wojskowej".
Do sytuacji odniosło się już NATO. – Nie widzimy żadnego pośredniego ani bezpośredniego zagrożenia militarnego ze strony najemników Grupy Wagnera dla naszych sojuszników, ale pozostajemy czujni – powiedziała dziennikarce RMF24 rzeczniczka Oana Lungescu.
Pracowniczka biura prasowego NATO dodała, że od chwili rosyjskiego ataku na Ukrainę Sojusz robi wszystko, by każde państwo członkowskie było w pełni bezpieczne.
– Nadal robimy to, co konieczne, aby odsunąć wszelkie zagrożenia i chronić każdy centymetr sojuszniczego terytorium – stwierdziła Lungescu.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.