Mignął światłami, po czym szybko tego pożałował. Niebezpieczny finał drogowej kurtuazji
redakcja naTemat.pl
09 sierpnia 2023, 21:08·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 09 sierpnia 2023, 21:08
Pod koniec weekendu na jednej z dróg na terenie gminy Łęczna w powiecie łęczyńskim na Lubelszczyźnie doszło do niebezpiecznego zdarzenia. Kierowca osobowego forda chciał pokazać kierowcy nadjeżdżającego z naprzeciwka quada, że ma wyłączone światła i mignął mu swoimi reflektorami. To, co stało się potem było bardzo zaskakujące.
Reklama.
Reklama.
Do zdarzenia doszło w niedzielę w nocy na jednej z dróg powiatowych w gminie Łęczna w powiecie łęczyńskim na Lubelszczyźnie. Jadący nią 31-letni kierowca osobowego forda zauważył, że nadjeżdżający z naprzeciwka quad nie ma włączonych świateł, dlatego mrugnął swoimi, żeby zwrócić uwagę jego kierowcy.
Agresja na drodze
Jazda po ciemku bez włączonego oświetlenia jest skrajnie nieodpowiedzialna i powoduje zagrożenie na drodze. Quadem poruszały się dwie osoby. To, co stało się później było czystym przykładem agresji drogowej.
"Dobre intencje 31-letniego kierowcy fordem spotkały się z niespodziewaną reakcją 46-letniego kierującego quadem, który zawrócił. Kolejno wyprzedził pojazd zgłaszającego i zatrzymał się na prawym pasie, a następnie zaczął cofać i celowo uderzył w forda" – napisała w komunikacie mł. asp. Izabela Zięba z Komendy Powiatowej Policji w Łęcznej.
Ale agresywny kierowca na tym nie skończył. Zsiadł z quada rozbił szklaną butelkę i próbował doprowadzić do konfrontacji z 31-letnim kierowcą forda.
Nie dostał jednak wsparcia od jadącego z nim pasażera, bo ten zajął miejsce kierowcy i uciekł z miejsca zdarzenia. Kierowca forda wezwał policję. Funkcjonariusze zatrzymali agresora w pobliskim sklepie.
"Jak się okazało 46-letni kierujący quadem miał w organizmie ponad 2 promile alkoholu"– poinformowała mł. asp. Izabela Zięba. 46-latek usłyszał już zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Za ten czyn grozi mu kara do dwóch lat pozbawienia wolności, wysoka grzywna oraz utrata prawa jazdy na kilka lat.
Mężczyzna odpowie także za spowodowanie kolizji drogowej.
Pobił policjantkę
W marcu tego roku pisaliśmy o podobnym przykładzie agresji na drodze. Dziwne zachowanie jednego z kierowców zwróciło uwagę policjantki w Nowej Rudzie, która wracała ze służby. Kiedy mężczyzna zatrzymał się na drodze, kobieta opuściła pojazd, aby sprawdzić, czy potrzebuje pomocy.
– Mężczyzna zachowywał się agresywnie, co wzbudziło podejrzenia funkcjonariuszki. Kobieta poinformowała, że jest policjantką i podjęła próbę wyciągnięcia kluczyków ze stacyjki – przekazał prokurator Maciej Leszczyński z Prokuratury Rejonowej w Kłodzku w rozmowie z "Gazetą Wrocławską".
Kierowca miał wówczas wpaść w furię i szarpać kobietą, a także kilkukrotnie ją uderzyć. Gdy policjantka upadła, kierowca uciekł. Jak przekazał prokurator Leszczyński, wstępnie obrażenia kobiety zostały zakwalifikowane jako naruszające czynności ciała powyżej siedmiu dni.
Po dwóch godzinach policji udało się zatrzymać mężczyznę. Okazał się nim 23-latek. Posiadał przy sobie narkotyki. Usłyszał cztery zarzuty: pobicia, próby wręczenia łapówki, stosowania gróźb karalnych wobec świadka zdarzenia oraz posiadania znacznej ilości narkotyków.