logo
Fot. 123rf
Reklama.

Klimatyzacja jest świetna, ale...

Nawet w mniej upalne dni słońce może w zaledwie pół godziny rozgrzać kabinę do temperatury, która jest groźna dla organizmu ludzkiego. Nic dziwnego, że gdy wsiadasz do samochodu w upalny dzień, pierwszym, o czym marzysz, jest odpalenie klimy na maksa.

Owszem, to bardzo kusząca, choć zarazem niebezpieczna opcja, której powinniśmy zdecydowanie unikać. Przecież w takim scenariuszu dochodzi do bardzo nagłego schłodzenia rozgrzanego organizmu, co może skutkować rozmaitymi problemami zdrowotnymi, z których najmniejszym będzie przeziębienie w środku lata. No a chyba nie marzysz o wypoczynku z katarem, prawda?

Tak więc klimatyzacji powinniśmy używać z głową, na tzw. dobry początek... nie włączając jej w ogóle. Dlaczego? Już śpieszymy z wyjaśnieniami.

Pomyśl o tym, co wdychasz

Wysoka temperatura sprawia, że w wypełniającym kabinę powietrzu zaczyna unosić się całe mnóstwo szkodliwych substancji. Mowa tu m.in. o arenach (czyli np. benzenie) oraz węglowodorach aromatycznych, wydzielanych przez deskę rozdzielczą i tapicerkę wozu.

Dołóżmy do tego rozmaite związki lotne, za które może odpowiadać chemia używana do czyszczenia i pielęgnacji kabin, a otrzymamy mieszankę, która jest naprawdę niebezpieczna dla układu oddechowego.

Biorąc pod uwagę powyższe, wsiadając do rozgrzanego samochodu, zdecydowanie warto zacząć od solidnego (naprawdę solidnego, trwającego parę minut) przewietrzenia jego wnętrza.

Na pierwszy ogień powinno pójść uchylenie okien lub/i drzwi (tymi drugimi warto nawet powachlować parokrotnie, nie przejmując się tym, że dla osób z boku może wyglądać to komicznie), a także klapy bagażnika.

Klimatyzację, owszem, możesz włączyć od razu na sto procent, choć pod jednym warunkiem: kabina powinna być wówczas pusta. Natomiast gdy postanowisz już wsiąść i ruszyć, nie używaj jej przez parę pierwszych minut. Choć tak, wiemy, że kusi...

logo
Fot. 123rf

No to w drogę!

Jazdę zawsze rozpoczynaj z opuszczonymi szybami; tak, aby jak najskuteczniej wymienić powietrze w kabinie i schłodzić je wstępnie w naturalny sposób. W tym celu możesz albo otworzyć wszystkie szyby na wylot, albo – jeżeli należysz do osób wrażliwych na przeciągi – wykorzystać tzw. efekt kominowy (uchylasz jedno okno z przodu i jedno z tyłu).

W ten sposób pomożesz i swojemu ciału (komfort w kabinie będzie już odczuwalnie większy), i klimatyzacji (jej sprężarka będzie miała znacznie łatwiejszą pracę do wykonania, no i nie zużyje niepotrzebnie paliwa), którą możesz odpalić po dwóch, trzech minutach jazdy, pamiętając o poniższych rzeczach.

Po pierwsze: zacznij od ustawienia jej w tryb recyrkulacji (obieg zamknięty), dzięki czemu zminimalizujesz przedostawania się gorącego powietrza z zewnątrz, dopiero po chwili wybierz obieg zewnętrzny. Taka strategia ma jeszcze jedną zaletę: minimalizuje ryzyko przesuszeniu powietrza, chroniąc twoje błony śluzowe.

Po drugie: intensywność pracy klimy zwiększaj stopniowo, a gdy dojdziesz już do stu procent jej możliwości, nie utrzymuj takich parametrów zbyt długo. Tak, niektórzy z nas uwielbiają latem zamieniać kabiny samochodów w lodówki, jednak nie jest to korzystne dla zdrowia.

Zwłaszcza wówczas, gdy po dotarciu do celu podróży wychodzisz z samochodu, a twoje ciało – stykając się z upałem – może zaliczyć szok termiczny.