Maciej Musiał nie ustępował w dążeniu do realizacji swoich marzeń. Jego sukcesy są wynikiem nieustannej pracy i zaangażowania. W jednym z najnowszych wywiadów opowiedział o swojej pierwszej wizycie w Stanach Zjednoczonych. Gdy miał 19 lat, poleciał do Los Angeles. Ta wyprawa dostarczyła mu cennych doświadczeń. Początkowo zderzył się ze ścianą.
Reklama.
Reklama.
Maciej Musiał o Hollywood. Pobyt w Los Angeles był jak kubeł zimnej wody
W wieku 19 lat Maciej Musiał współpracował przy serialu "Krew z krwi" Jana Komasy. To dzięki uprzejmości reżysera otrzymał kontakt do menadżerki w Stanach Zjednoczonych. Szczegóły współpracy omówił z jej asystentem, który w tym czasie odwiedzał Polskę. Jednak po przybyciu do Los Angeles, aktor spotkał się z nieoczekiwanymi trudnościami.
Na miejscu okazało się, że menadżerka nie była przygotowana na jego wizytę. Bez ogródek powiedziała, że jego przyjazd był nieuzasadniony, ponieważ większość ważnych postaci z branży filmowej udała się na Festiwal w Cannes. Całe spotkanie przebiegło w napiętej atmosferze.
Maciej przyznał, że czuł się dodatkowo pogubiony, gdyż tuż przed wylotem zakończył pewien etap w swoim życiu miłosnym.
– To nie był dla mnie najłatwiejszy moment. Przed wylotem rozstałem się z dziewczyną. Do Stanów poleciałem sam. Pokonałem tyle kilometrów i spotkanie nie wypaliło. Byłem 19-latkiem, który nagle znalazł się na drugim końcu świata i nie znał tam praktycznie nikogo. Nie wiedziałem, co ze sobą zrobić – przyznał w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów".
– Lot powrotny miałem przecież dopiero za miesiąc. Nie chciałem jednak wracać i zmarnować tego wyjazdu. Wynająłem jakiś najtańszy hostel – wspominał podróż.
Musiał skorzystał ze wskazówki Agaty Kuleszy, ale tutaj także napotkał na przeszkody. – Skontaktowałem się z Agatą, bo miała namiary na management aktorski, który chciał pracować z Agatą Trzebuchowską po jej roli w "Idzie". Poszedłem pod ten adres, a tam… puste biuro. Firma zlikwidowana. Zrezygnowany oparłem się o ścianę i osunąłem na ziemię – powiedział.
– Gdy podniosłem głowę, nieco dalej zauważyłem biuro innego managementu. Zapukałem, wszedłem, w środku zauważyłem kilku ludzi. Zapytałem, czy znaleźliby dla mnie chwilę na rozmowę. Usłyszałem: "Thank you very much. Goodbye!" – wyznał.
Chociaż początki w Hollywood były dla Macieja Musiała trudne, właściciel agencji menadżerskiej okazał się pomocny i wprowadził go w zasady panujące w świecie filmowym. W tamtym czasie Musiał miał niewielkie szanse na udział w jakimkolwiek castingu, nie posiadał bowiem zielonej karty ani odpowiedniej wizy. Zyskał jednak cenną wiedzę i zapał do dalszego działania. Po powrocie do Polski nie próżnował – stworzył serial "1983" dla platformy Netflix, będąc jego współtwórcą i inicjatorem.
Warto dodać, że obecnie Musiał nie ogranicza się tylko do świata aktorstwa. Zajmuje się również gastronomią. W czerwcu otworzył w Warszawie Cafe Pląs, klubokawiarnię zlokalizowaną w Królikarni.
Kariera Macieja Musiała
Jak pisaliśmy wcześniej w naTemat, swoją popularność w polskim świecie show-biznesu Maciej Musiał zdobył dzięki roli "boskiego syna" w serialu "Rodzinka.pl" TVP. Potem mogliśmy go zobaczyć w dużo większej produkcji Netflixa, gdzie zaprezentował się w "Wiedźminie". Wystąpił też między innymi w międzynarodowym hicie "1899".
Zatem stwierdzenie, że Maciej Musiał na swoim koncie ma już wiele poważanych ról serialowych, jak i filmowych, nie będzie nadużyciem.
Aktualnie jest uznawany za jednego z bardziej pożądanych amantów kina. Zachwyca nie tylko swoim kunsztem aktorskim, ale także fantastyczną formą. Artysta przeżywa aktualnie najlepsze lata swojej kariery. W tym roku wyszły trzy filmy, w których mogliśmy podziwiać Musiała – "Fuks 2", "Wygrać marzenia" oraz "Dzisiaj śpisz ze mną".
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.