Lato trwa w najlepsze, a wraz z nim sezon na górskie wyprawy. Dopiero co narzekaliśmy na tłumy i kolejki w Tatrach, dlatego część turystów przeniosła się na szlaki po słowackiej stronie. Zdecydowało się jednak na to tak wiele osób, że teraz to tam mamy zatrzęsienie ludzi i ogromne kolejki na szczyty.
Reklama.
Reklama.
Sprzyjająca pogoda zwykle przyciąga w Tatry oraz inne pasma górskie wielu turystów. Nie inaczej było też w miniony weekend, kiedy Tatrzański Park Narodowy odwiedziła ogromna liczba fanów wspinaczki. Choć może nie padł rekord, jeśli chodzi o dzienną liczbę odwiedzających, to w półwiecznej historii prowadzenia rejestru był to dziewiąty wynik.
W niedzielę 13 sierpnia w ciągu jednego dnia przez wysokogórskie środowisko Tatrzańskiego Parku Narodowego przewinęło się łącznie 22 437 osób.
Na grupach, które zrzeszają fanów górskich wędrówek, zaroiło się od postów oraz zdjęć, które przedstawiają długie kolejki na Rys - jeden z najbardziej popularnych celów wypraw. W komentarzach trwają zagorzałe dyskusje o tym, kto, gdzie i o której był oraz ilu spotkał innych turystów.
Użytkownicy skarżą się na zachowanie ludzi na szlakach. Część z nich chodzi pod prąd, inni biwakują w takich miejscach, że blokują przejście pozostałym turystom, a jeszcze inni tamują ruch urządzając sobie długie sesje fotograficzne przy łańcuchach.
Jak czytamy w komunikacie prasowym Tatrzańskiego Parku Narodowego, wśród monitorowanych szczytów tradycyjnie prym utrzymują Rysy.
Samego tylko 13 sierpnia szczyt zdobyło 919 turystów z obu stron Tatr, w tym 422 z Morskiego Oka i 397 z Popradskiego Plesa. W zeszłym roku 1099 osób wybrało je jako cel swojej wędrówki. Krywań odwiedziło 434 gości, a w zeszłym roku zdobyło go 643 turystów. W tym roku na Rysach odnotowano też jednego psa, a dwa na Krywaniu.
Inna sprawa, to że te korki robią się też przez to, że na łańcuchach i drabinkach odbywa się nieustająca sesja foto. W zejściu przede mną gość chciał mieć zdjęcie a to z łańcuchem (odpowiednia dramatyczna poza), potem na drabince (znów poza). Zwróciłem uwagę, że ludzie czekają a góry to nie sesja foto, to nie spotkałem się z większym zrozumieniem.