Niemieccy publicyści zabierają głos w sprawie nowego polskiego referendum. I wprost mówią, że PiS jest "antyeuropejski" oraz "antyniemiecki", śmieją się z filmu promującego flagowy projekt Kaczyńskiego, na którym obcokrajowiec liże nóż i zwracają uwagę na tendencyjność pytań.
Reklama.
Reklama.
Nie milkną echa związane z referendum, które 15 października, a więc w dniu wyborów, chce przeprowadzić PiS. Osoby biorące w nich udział odpowiedzą na cztery pytania. Ich treść partia rządząca ustaliła w połowie sierpnia. Mają one brzmieć:
Czy popierasz wyprzedaż majątku państwowego podmiotom zagranicznym, prowadzącą do utraty kontroli Polek i Polaków nad strategicznymi sektorami gospodarki?
Czy popierasz podniesienie wieku emerytalnego, w tym przywrócenie podwyższonego do 67 lat wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn?.
Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?
Czy popierasz likwidację bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi?
Nietrudno zauważyć, że pytania są mocno tendencyjne. Mówią o tym zarówno komentatorzy w kraju, jak i za granicą.
Niemiecka prasa: To referendum służy wyłącznie kampanii PiS
"Referendum, które zamierza przeprowadzić polski rząd, nie ma na celu zasięgnięcia opinii publicznej. Jest wykorzystywane wyłącznie w ramach kampanii wyborczej PiS" – komentuje w "Frankfurter Allgemeine Zeitung" publicysta Reinhard Veser.
"Ani tendencyjne sformułowanie pytań, ani dobór tematów nie pozwalają na inne wnioski. Kto zgadza się na wyprzedaż państwowych spółek? Nawet zagorzali zwolennicy prywatyzacji mogą tego nie chcieć" – wyjaśnia niemiecki dziennikarz.
Zgadza się z nim Christian Stör, komentator polityczny z dziennika "Frankfurter Rundschau". "Wszystkie pytania są sformułowane w sposób bardzo sugestywny i w zasadzie dopuszczają tylko jedną możliwą odpowiedź: 'nie'" – czytamy w jego tekście na temat Polski pod rządami PiS.
"Antyeuropejski i antyniemiecki kurs" Kaczyńskiego
Z kolei na portalu Deutschlandradio czytamy o "manewrze wyborczym PiS, który nie wypada najlepiej w najnowszych sondażach".
Komentatorzy programu Deutschlandfunk emitowanego przez Deutschlandradio zwracają uwagę na film promujący referendum. "Czarnoskóry mężczyzna liże nóż, a Jarosław Kaczyński pyta, 'czy chcecie żyć w takiej Polsce'?" – relacjonują niemieckiej opinii publicznej.
Dziennikarzom zza Odry nie umknęło też, że "referendum jest marnowaniem publicznych pieniędzy". "Nawet gdyby większość polskich wyborców wypowiedziała się w referendum przeciwko unijnemu kompromisowi azylowemu, nie miałoby to żadnego wpływu na decyzje UE" – komentują.
"PiS chce, by Polska była krajem partyjnym"
Zdaniem Vesera "PiS dąży do tego, aby Polska była krajem partyjnym". "PiS na bezprecedensową skalę obsadza spółki państwowe zaprzyjaźnionymi osobami. Później wykorzystuje do celów politycznych, np. do przejmowania mediów" – uważa publicysta.
Przypomnijmy, że referendum jest ważne, jeśli weźmie w nim udział ponad połowa obywateli uprawnionych do głosowania. W przeciwnym wypadku ma jedynie charakter opiniodawczy.
Jestem lingwistką, zoopsychologiem, behawiorystką i trenerką psów. Na łamach portalu naTemat doradzam, jak mądrze wychowywać czworonogi i bronię praw zwierząt. Poruszam też inne tematy, które są dla mnie ważne.
Wideo i referendum wpisują się w antyeuropejski i antyniemiecki kurs, który obecny jest w kampanii wyborczej PiS. Partia jest pod presją wysokiej inflacji, surowego prawa aborcyjnego i różnych afer związanych z nepotyzmem, a jej poparcie wynosi obecnie około 33 proc.