Ataki Ukrainy na cele położone na Krymie wywołują krytykę Amerykanów. Według CNN niektórzy urzędnicy administracji Joe Bidena twierdzą wręcz, że uderzenia na półwyspie to marnowanie zasobów w czasie, gdy siły ukraińskie powinny skupiać się na kontrofensywie wobec Rosji.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jak zauważają Amerykanie, uderzenia w Most Kerczeński czy różne cele w Sewastopolu wyglądają efektownie na nagraniach, ale nie przynoszą efektów w ramach kontrofensywy Ukrainy.
Według amerykańskich urzędników ataki Ukraińców mogą być w najlepszym razie traktowane jako próby rozpraszania sił Rosji. Niektórzy urzędnicy z administracji prezydenta Bidena twierdzą wprost, że to "marnowanie zasobów".
Jak wiadomo, ostatnio wojska Ukrainy atakowały artylerią dalekiego zasięgu dwa mosty łączące Krym z okupowaną przez Rosjan częścią obwodu chersońskiego, a także Most Krymski nad Cieśniną Kerczeńską, która oddziela Krym od rosyjskiego Kraju Krasnodarskiego.
Jedna trzecia półwyspu może być zaatakowana artylerią Himars i Ukraińcy właśnie to robią. Amerykanie nie są tym faktem zachwyceni. Zdaniem niektórych analityków to powoduje zbytnią dekoncentrację celów ukraińskich na wielu kierunkach. I, jak łatwo wywnioskować, ograniczone siły Kijowa nie mogą pochwalić się sukcesem na żadnym kierunku.
Krym, który Rosja okupuje od 2014 roku, służy jako centrum logistyczne dla wojsk Putina. Ukraińcy próbują dlatego ostatnio atakować między innymi magazyny amunicji oraz obiekty infrastruktury militarnej Rosji.
Jak przekazało CNN ukraińskie źródło zaznajomione z linią taktyczną Kijowa, ma to być integralna część kontrofensywy, służąca odizolowaniu Krymu i utrudnieniu zaopatrzenia Rosji. Z tą taktyką nie zgadzają się jednak Amerykanie.
"Trzęsienie ziemi" w Ukrainie. Dymisje urzędników, w tle oskarżenia o zdradę
Jak informowaliśmy w naTemat, Ukraińcy mają też inne problemy. Ostatnio prezydent Wołodymyr Zełenski zwolnił wszystkich szefów regionalnych wojskowych centrów rekrutacyjnych. Powodem była korupcja. Masowe zwolnienia nastąpiły po tym, jak władze wezwały cywilów w pobliżu północno-wschodniej linii frontu do ewakuacji, gdyż Rosja nasiliła ataki w celu przejęcia terytorium już raz zajętego w czasie tej wojny.
W ukraińskim wojsku doszło do sporego kryzysu. Chodzi o to, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zdymisjonował urzędników odpowiedzialnych za pobór do wojska w każdym regionie kraju. Powodem jak mówił, są "zarzuty korupcyjne, które jego zdaniem mogą być równoznaczne ze zdradą".
– Odwołujemy wszystkich regionalnych komisarzy wojskowych – powiedział Zełenski na nagraniu w mediach społecznościowych. Opublikowano go po spotkaniu z wyższym dowództwem wojskowym Ukrainy.