logo
Radosław Lubczyk, czyli jedynka Trzeciej Drogi. Skandal po ogłoszeniu jedynki w Koszalinie Fot. JACEK DOMINSKI / REPORTER
Reklama.

Choć mówiło się o tym od dawna, dziś pogłoski stały się faktem. Poseł Radosław Lubczyk będzie startował z pierwszego miejsca w okręgu koszalińskim z list Trzeciej Drogi.

To bohater ostatnich materiałów dziennikarskich Wirtualnej Polski, która ujawniła, że choć poseł ma całkiem sporo na koncie, bo jest "beneficjentem rzeczywistym spółki stomatologicznej", która wykazuje wysokie zyski, a w garażu ma luksusowe samochody, to pobiera dodatkowo uposażenie z tytułu bycia zawodowym posłem.

Radosław Lubczyk na jedynce - informacja wywołała burzę

Reakcja działaczy na decyzję władz Trzeciej Drogi nie była zbyt optymistyczna. Wirtualna Polska cytuje anonimowo jednego, który powiedział:

- Takie decyzje jak wystawienie Lubczyka z pierwszego miejsca stanowią niepotrzebne ryzyko. Nic na tym nie możemy zyskać, za to możemy stracić poparcie.

Głosy krytyczne padały także pod nazwiskiem. Swój sprzeciw wyraził prof. Robert Sidełko, który zapowiedział, że w związku z decyzją rezygnuje ze startu w wyborach, "mimo że mógł liczyć na dobre miejsce na liście".

– To, co mnie urzekło w Hołowni, to to, że stawiamy na osoby, które mają coś do powiedzenia, posiadają duży dorobek zawodowy. W tym kontekście wybór Lubczyka jest czymś niezrozumiałym – powiedział.

Z informacji Wp.pl wynika, że Sidełko nie krył rozczarowania. Miał powiedzieć, że "na szalę położono autorytet takiej osoby jak on oraz kogoś, kto jest wielokadencyjnym posłem PSL". Zarzucił także, że Lubczyk nie wykazał się szczególną inicjatywą, bo nie był zbyt aktywnym posłem.

– Jeśli dokonuje się takiego wyboru, to coś jest nie tak z naszą polityką – powiedział działacz, odnosząc się tym do publikacji dotyczącej zarobków Lubczyka.

Trudna sytuacja materialna Radosława Lubczyka

Jak wspomnieliśmy, zarobki Radosława Lubczyka pod lupę wzięli niedawno dziennikarze. Okazało się, że choć poseł jest nieźle prosperującym przedsiębiorcą, na co wskazywać mają między innymi luksusowe auta, których jest posiadaczem ("ma ferrari, porsche, bmw, kilka nieruchomości i dobrze prosperującą spółkę dentystyczną" – czytamy w portalu), pobrał z kasy sejmu łącznie prawie 800 tys. złotych w związku z "trudną sytuacją majątkową".

Czytaj także:

Żeby móc łączyć bycie zawodowym posłem, którym jest Lubczyk, z prowadzeniem interesów można skorzystać z furtki, jaka przysługuje osobom uzyskującym z prowadzenia działalności niskie dochody.

"Lubczyk zaś we wniosku wykazał niskie dochody z własnej działalności, ale nie wspomniał, że jest beneficjentem rzeczywistym spółki stomatologicznej, która ma po kilkaset tys. zł zysku netto rocznie (w ostatnim roku ponad 500 tys. zł)" – podaje portal.