Rosyjska państowa agencja RIA Nowosti podała, że prywatny samolot Jewgienija Prigożyna uległ katastrofie. Według tego źródła na pokładzie miał znajdować się szef Grupy Wagnera. Teraz pojawiają się jednak doniesienia, że choć na liście pasażerów było 10 osób, znaleziono dotąd ciała jedynie ośmiu z nich.
Reklama.
Reklama.
Rosyjskie media reżimowe informują, że Ministerstwo Sytuacji Nadzwyczajnych przekazało, iż prywatny odrzutowiec Embraer Legacy z dziesięcioma osobami na pokładzie rozbił się w obwodzie twerskim. A Federalna Agencja Transportu Lotniczego podkreśla, że na liście pasażerów widnieje nazwisko i imię szefaGrupy WagneraJewgienija Prigożyna.
„Na pokładzie było dziesięć osób, w tym trzech członków załogi. Według wstępnych informacji wszyscy na pokładzie zginęli” – podkreśliło MSN. Samolot leciał z Moskwy do Petersburga, gdy do "katastrofy" doszło w pobliżu wsi Kużenkino w obwodzie twerskim.
Na miejscu nadal pracują ratownicy. Tymczasem Ukraińcy nieoficjalnie informują, że samolot został zestrzelony przez rosyjską obronę powietrzną. Z ich informacji wynika, iż na pokładzie znajdowała się również prawa ręka Prigożyna – Dmitrij Utkin.
"Katastrofa" samolotu Prigożyna. Na razie znaleziono ciała tylko 8 pasażerów
Co istotne, według ustaleń serwisu Liveuamap, rosyjscy ratownicy znaleźli dotad ciała tylko ośmiu z dziesięciu pasażerów, których nazwiska widniały na liście pasażerów. "W miejscu katastrofy znaleziono ciała 8 osób, poważnie spalone, do identyfikacji potrzebne były badania DNA" – podano.
Liveuamap również, że w międzyczasie drugi prywatny odrzutowiec Jewgenija Prigożyna miał wylądować na lotnisku Ostafiewo pod Moskwą. Niezależne rosyjskie źródła spekulują, że szef wagnerowców oraz Utkin odprawili się jako pasażerowie samolotu, który został zestrzelony, natomiast w podróż udali się drugą maszyną.
Szef obwodu zaporoskiego Władimir Rogow z kolei "oficjalnie" potwierdził, że w katastrofie zginął Jewgienij Prigożyn oraz jego zastępca. Rogow swoje dane oparł na rzekomych informacjach od innych liderów Grupy Wagnera.
Jewgienij Prigożyn nie żyje? Wideo z "katastrofy"
Jak informowaliśmy już w naTemat.pl, kilkanaście minut po rzekomej katastrofie w mediach społecznościowych zaczęły krążyć nagrania, przedstawiające spadający samolot.