Sprawą rosnącego wzrostu przypadków legionelli postawiło zająć się ABW. Jak już informowaliśmy, funkcjonariusze mieli sprawdzić, czy nagły kryzys sanitarny jest spowodowany sabotażem ze strony Rosji. Teraz MSWiA ujawniło pierwsze ustalenia ze śledztwa.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Zastępca ministra-koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn był gościem Polsat News. Zapytany został m.in. o to, jak wyglądają działania Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego wokół przypadków zakażania się bakterią Legionella pneumophila.
– Nie zidentyfikowaliśmy żadnych informacji, żebyśmy mieli do czynienia z sabotażem – powiedział w poniedziałek, pytany o to śledztwo na Podkarpaciu. Żaryn przyznał, że działania służb były niestandardowe ze względu na region. Rzeszów leży blisko ukraińskiej granicy i jest ważnym punktem w transporcie broni do tego kraju.
Dalej Stanisław Żaryn przyznał, że władze "chciały wykluczyć pewne scenariusze, które nasuwały się same". Dodał, że chciano sprawdzić teorię o bioterroryzmie. – Trudno o stawianie kropki nad i, na razie takich sygnałów nie zidentyfikowaliśmy – przyznał. Żaryn dodał, że działania wokół legionelli w Rzeszowie będą kontynuowane. Na ten moment uspokaja.– Na razie wygląda, że nie mamy do czynienia z żadnymi działaniami celowymi przeciwko Polsce – podsumował.
Podkreślmy, że dotychczas zakażenie bakterią Legionella pneumophila stwierdzono u ponad 100 osób, wśród których 11 zmarło. Do tej pory nie wiadomo więc, co jest źródłem zakażenia. Prowadzone są dochodzenia epidemiologiczne, ale także wszelkie działania przeciwpandemiczne, jak kontrola i pobór wody do laboratoryjnych badań.
Pojawia się jednak pytanie, czym właściwie jest legionella? Jak podaje Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego, Legionella jest bakterią powszechnie występującą w słodkowodnych zbiornikach – zarówno naturalnych, jak i sztucznych. Można ją znaleźć w rzekach, jeziorach, strumieniach, ale też wszelkich instalacjach wodnych.
Legionella już nie tylko na Podkarpaciu
Zakażenia legionellą to już nie tylko problem na Podkarpaciu. Jej przypadki stwierdzono do tej pory w czterech województwach. Oprócz Podkarpacia nowe potwierdzono je na Lubelszczyźnie, w Wielkopolsce i Małopolsce.
Jeśli chodzi o ostatni region, zakażona jest pacjentka, która przebywała w domu spokojnej starości. Kobietę w stanie ciężkim przewieziono do Szpitala Powiatowego w Brzesku.
Główny Inspektorat Sanitarny wydał zalecenia, które pozwalają zmniejszyć ryzyko zakażenia legionellą:
"Regularnie czyść i dezynfekuj urządzenia natryskowe w domu (głowice prysznicowe, nawilżacze powietrza, wanny z hydromasażem), zgodnie z zaleceniami producenta.
Po nieużywaniu kranu ponad 2 tygodnie, odkręć wodę na przynajmniej 2 minuty zanim zaczniesz z niej korzystać.
Okresowo opróżniaj i przepłukuj urządzenia grzewcze, zgodnie z zaleceniami producenta, aby zredukować osiadające na dnie i ściankach zanieczyszczenia.
Jeżeli możesz, zachowaj temperaturę wody w urządzeniach grzewczych na poziomie 60°C"
Legionelloza (Legionella pneumophila) to choroba zakaźna wywoływana przez różnego rodzaju bakterie. Jej środowiskiem namnażania są zapuszczone instalacje wodne, wentylacje i klimatyzatory. Bakteria nie przenosi się z człowieka na człowieka.
Środowiskiem naturalnym bakterii są jeziora, stawy i inne akweny. Można je też spotkać w wilgotnej glebie. Do tej pory odkryto kilkadziesiąt gatunków legionelli. Większość z nich wywołuje zapalenie płuc u ludzi.