Anna Kalczyńska pożegnała się z rolą prowadzącej program "Dzień dobry TVN". Dziennikarka w jednej z najnowszych wypowiedzi ujawniła kulisy zwolnienia przez nowe szefostwo stacji. Wyznała, co najbardziej ją zabolało i porównała swoją historię do Katarzyny Dowbor.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy program "Dzień dobry TVN" przeszedł prawdziwą rewolucję. Wcześniej poranne pasmo prowadziły następujące duety: Małgorzata Rozenek-Majdan i Krzysztof Skórzyński, Ewa Drzyzga i Agnieszka Woźniak-Starak, Paulina Krupińska i Damian Michałowski, Marcin Prokop i Dorota Wellman, Anna Kalczyńska i Andrzej Sołtysik oraz Małgorzata Ohme i Filip Chajzer.
Pod koniec czerwca stacja poinformowała o zakończeniu współpracy z aż 5 prowadzącymi. Z formatu zniknęli: Anna Kalczyńska, Agnieszka Woźniak-Starak, Małgorzata Rozenek-Majdan, Andrzej Sołtysik i Małgorzata Ohme.
W poście informującym o zmianach podziękowano dziennikarzom za "profesjonalizm, uśmiech, otwartość na drugiego człowieka".
Kalczyńska: Powtórzyłam dokładnie historię pani Katarzyny Dowbor
Anna Kalczyńska niedługo później odniosła się do sprawy. W social mediach podkreślała, że była mocno zaangażowana w swoją pracę. W ostatniej relacji na żywo na Instagramie opowiedziała nieco więcej.
– Zmiany, które nastąpiły, nie wzięły się znikąd, te napięcia w redakcji istniały od lat. Kiedy dowiedziałam się, że mają taki plan wobec mnie, to po prostu podziękowałam i wyszłam – wyznała.
Odniosła się też do swojego nowego projektu, który będzie związany z internetem. – Ja w ogóle nie oglądam "Dzień dobry TVN". Nie mogę i nie będę – podkreśliła. Kalczyńska w dalszej części wypowiedzi porównała swoją historię do Katarzyny Dowbor, która też straciła pracę w Polsacie.
– To jest okropne, że w pewnym momencie przychodzi ktoś i decyduje, że będzie inaczej, a na pewno dla niej bardzo przykre. Teraz sama wiem, jak bardzo przykre. Wtedy, komentując tę historię, nie mogłam tego wiedzieć. Ale po drugie, każdy ma prawo, żeby taką decyzję podjąć, by zbudować coś, za co bierze odpowiedzialność. Powtórzyłam dokładnie historię pani Katarzyny Dowbor. Żal i kłucie w sercu jest na pewno. Ale zmiany też są potrzebne – dodała.
– Po 20 latach w TVN (…) właściwie ta stacja nie miała mi niczego do zaproponowania. Jak wiecie, kilka osób się odnalazło w tej stacji, Małgosia Rozenek gdzieś krąży i się pojawia, Agnieszka Woźniak-Starak także. Nie pojawiła się żadna propozycja dla mnie i szczerze mówiąc, to chyba zabolało mnie najbardziej. Rozumiem, że można mieć inny pomysł na program, ale jednak z moimi zdolnościami, doświadczeniem, znajomością języków, wydawać by się mogło, że jakieś miejsce dla mnie mogłoby się znaleźć – podsumowała dziennikarka.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.