Prof. Krzysztof Rybiński - były wiceprezes NBP i ekspert doradzający PiS - zaproponował, by rodzice dzieci, które nie ukończyły 18. roku życia, otrzymywali stypendium demograficzne w wysokości 1 tys. zł miesięcznie "za każde dziecko urodzone w polskiej rodzinie". - To całkowicie nierealistyczna propozycja - ocenił podczas rozmowy z naTemat.pl prof. Witold Orłowski, główny doradca ekonomiczny firmy PricewaterhouseCoopers.
Prof. Rybiński przedstawił propozycje działań, które - jego zdaniem - mogłyby pomóc w walce z demograficznymi problemami Polski. Jedna z nich zakłada wypłacanie 1 tys. zł na każde dziecko, które nie ukończyło 18. roku życia.
Na swojej stronie internetowej prof. Rybiński napisał, że środki potrzebne do finansowania programu stypendiów demograficznych można by pozyskiwać w trojaki sposób.
Po pierwsze, przesunięcie wydatków budżetowych - polegające np. na ograniczeniu wydatków o charakterze socjalnym, które trafiają do nieubogich osób - mogłoby dać ok. 30 mld zł rocznie. Po drugie, jeśli przesunięcie wydatków budżetowych nie dałoby oczekiwanej kwoty, to brakującą część można by pozyskać ze środków zgromadzonych w OFE.
- Wtedy emerytury obecnego pokolenia pracujących będą niższe (mniejszy drugi filar), ale jednocześnie zmaleje ryzyko bankructwa pierwszego filara, bo będzie więcej dzieci i potem więcej płatników składek ZUS - napisał prof. Rybiński.
Po trzecie wreszcie, część potrzebnej sumy można uzyskać poprzez zlikwidowanie tych ulg podatkowych, które nie realizują żadnych celów gospodarczych i społecznych.
"Nikt nie uwierzy w możliwość realizacji tego projektu"
Prof. Orłowski ocenił, że propozycja prof. Rybińskiego ma charakter polityczny, a nie ekonomiczny i wpisuje się do kategorii projektów fantastycznych, w realizację których nikt nie wierzy.
Zdaniem prof. Orłowskiego przyznawanie stypendiów demograficznych wiązałoby się z bardzo dużymi kosztami, sięgającymi poziomu nawet kilkudziesięciu miliardów złotych w skali roku. Ekonomista zauważył też, że stypendia takie nie musiałyby doprowadzić do dużego wzrostu dzietności, ponieważ decyzje o nieposiadaniu dzieci przeważnie są podejmowane nie tylko ze względu na czynnik ekonomiczny.
- Zgadzam się, potrzebujemy dobrej polityki prorodzinnej, ale taka polityka powinna opierać się na wspieraniu edukacji, ułatwianiu rodzicom godzenia pracy z obowiązkami wynikającymi z posiadania dzieci. Nie powinna sprowadzać się do rozdawania wszystkim zwykłych pensji - podsumował prof. Witold Orłowski.