
Reprezentacja Polski pokonała w czwartek Wyspy Owcze 2:0, jednak styl podopiecznych Fernando Santosa był daleki od oczekiwanego przez kibiców. Pierwszy gol padł dopiero w 71. minucie po przypadkowym rzucie karnym. Dziennikarze i eksperci nie są przesadnie zachwyceni zwycięstwem Biało-Czerwonych.
W czwartek na PGE Narodowym w Warszawie reprezentacja Polski zmierzyła się z Wyspami Owczymi w meczu eliminacyjnym do Euro 2024. Biało-Czerwoni po dwóch wcześniejszych porażkach (1:3 z Czechami i 2:3 z Mołdawią) nie mieli już marginesu błędu i koniecznie musieli zdobyć trzy punkty. To się udało, bo podopieczni Fernando Santosa wygrali 2:0, jednak styl, w jakim to zrobili, najdelikatniej mówiąc, zostawia wiele do życzenia.
Euro 2024. Polska pokonała Wyspy Owcze. Bezlitosne komentarze w sieci
Dość powiedzieć, że pierwszy celny strzał na bramkę w meczu oddali Farerowie, a wynik spotkania został otwarty dopiero w 71. minucie – po zagraniu piłki ręką przez jednego z obrońców Wysp Owczych słoweński arbiter podyktował rzut karny.
Do "jedenastki" podszedł Robert Lewandowski, który pewnie wykorzystał szansę i wyprowadził nas na prowadzenie. Na 7 minut przed końcem spotkania "Lewy" podwyższył na 2:0 pięknym i technicznym uderzeniem, lobując bramkarza.
Postawa Biało-Czerwonych spotkała się z krytyką ze strony dziennikarzy i ekspertów sportowych w mediach społecznościowych. Nie brakowało też odniesień do ostatnich afer związanych z porażką naszej kadry w Kiszyniowie.
"To jest właśnie taki charakterny zespół. Najpierw modlimy się przez 70 minut o przypadkowego karnego, a potem jesteśmy cwaniaki" – napisał Jakub Seweryn ze sport.pl. "Najgorzej ma ten Polak, który musi wykonać aut. Nikt nie chce piłki, a rzucić ręką do rywala to jednak trochę głupio" – to już z kolei komentarz Michała Treli z Canal+ Sport.
Niektórzy mocno studzą też zapały polskich kibiców. "Po raz kolejny udowodniliśmy żałosne przygotowanie taktyczne. A bramka, którą zdobył REKORDZISTA, była kolejną, wbitą słabeuszowi. Także, tak. Nie ekscytujmy się za mocno, bo na Euro i tak nie pojedziemy" – stwierdził Marcin Grzywacz z Eleven Sports.
Kolejny mecz eliminacyjny do przyszłorocznego Euro nasza reprezentacja rozegra już w najbliższą niedzielę – w Tiranie zmierzą się z Albanią, która jest wiceliderem grupy E. Początek o godz. 20:45, transmisja w Polsat Sport Premium 1, TVP 1 i TVP Sport.
Zobacz także
