10 września do grona błogosławionych Kościoła katolickiego dołączyła rodzina Józefa i Wiktorii Ulmów oraz ich siedmioro dzieci (w tym jedno, które miało się wkrótce urodzić). Rodzina została zabita przez Niemców pod koniec marca 1944 roku za ukrywanie Żydów. To pierwsza w historii beatyfikacja całej polskiej rodziny.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Na uroczystość z Watykanu przybył do Markowej prefekt watykańskiej Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych kard. Marcello Semeraro. – Błędem byłoby, gdyby dzień beatyfikacji rodziny Ulmów posłużył jedynie przywołaniu na myśli terroru i okrucieństw dokonanych przez oprawców, nad którymi ciąży już osąd historii – mówił.
I dodał: – Troska jest bardzo ważną częścią człowieczeństwa, bowiem czyni istnienie ludzkim. Za ten gest gościnności i troski oraz miłosierdzia małżeństwo Ulmów wraz z dziećmi zapłacili najwyższą cenę.
Przeczytano też list od papieża Franciszka. Jak napisał, "za radą Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych, naszą władzą Apostolską zezwalamy, aby odtąd czcigodni Słudzy Boży, Józefa i Wiktoria Ulma, małżonkowie wraz z ich siedmiorgiem dzieci, wierni świeccy, męczennicy, którzy jako dobrzy Samarytanie, bez lęku złożyli ofiarę ze swojego życia ze względu na miłość do braci oraz przyjęli do swojego domu tych, którzy cierpieli prześladowanie, obdarzeni byli tytułem błogosławionych". Ich wspomnienie od teraz obchodzone co roku 7 lipca.
Wierchuszka PiS pojawiła się w Markowej na beatyfikacji rodziny Ulmów
W uroczystości w Markowej zwieli udział licznie przedstawiciele PiS, w tym premier Mateusz Morawiecki, prezes PiS Jarosław Kaczyński, marszałkini Sejmu Elżbieta Witek. Był tam również prezydent Andrzej Duda.
Józef i Wiktoria Ulmowie mieszkali we wsi Markowa położonej w dawnym województwie lwowskim, a obecnie w podkarpackim. We wsi mieszkało łącznie ok. 4 tys. osób, co czyniło ją jedną z największych wiosek w Polsce.
Historia rodziny Ulmów, którzy zginęli wraz z rodziną Żydów
Latem 1942 roku niemieccy żołnierze wymordowali większość żydowskich mieszkańców. Ich ciała wrzucono do grzebowiska zmarłych zwierząt. Przy życiu zostali ci Żydzi, którzy znaleźli schronienie u sąsiadów. Ulmowie dali schronienie rodzinie Żydów: Saulowi Goldmanowi i jego czterem synom oraz dwóm córkom i wnuczce Chaima Goldmana z Markowej – Lei, Geni i trzeciej o nieznanym imieniu. Wcześniej pomagali także innej rodzinie.
O ukrywaniu Żydów w podziemiach domu Ulmów Niemcom najprawdopodobniej doniósł Włodzimierz Leś – Polak, który sam wcześniej ukrywał Goldamanów, ale przestał to robić, gdy skończyły im się pieniądze. Rankiem 24 marca 1944 roku pod dom Ulmów przybyło pięciu niemieckich żandarmów. Najpierw zabito Żydów, później Józefa i będącą w siódmym miesiącu ciąży Wiktorię. Następnie rozstrzelano ich dzieci.
Badacze Holocaustu zwracają jednak uwagę, że tragedia rodziny Ulmów wykorzystywana jest politycznie, a ich los spłycany na potrzeby bieżącej patriotycznej narracji. – Oficjalny przekaz na ten temat ma charakter szczątkowy, fragmentaryczny. Fałszuje historię Zagłady dlatego, że nie mówi całej prawdy o tym, co się wydarzyło – tłumaczył w opublikowanej w niedzielę rozmowie z portalem OKO.press historyk specjalizujący się w badaniach nad Holocaustem prof. Jan Grabowski.
I wskazał: – Pomija absolutnie kluczowe jej elementy i pozbawia kontekstu historycznego. Ten brak kontekstu, brak informacji o tym, w jakich warunkach Ulmowie nieśli pomoc, jakie było nastawienie ich sąsiadów, wspólnoty wiejskiej, do niesienia pomocy Żydom, jest najbardziej rażącym zaniechaniem, w wyniku którego narracja oficjalna staje się narracją kłamliwą.
W 1995 roku Wiktoria i Józef Ulmowie zostali uhonorowani także pośmiertnie tytułem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Około dwudziestu ukrywanych w Markowej Żydów przeżyło.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.