W sobotę w Końskich odbyła się konwencja Prawa i Sprawiedliwości. Podczas wydarzenia przemawiali Jarosław Kaczyński, Mateusz Morawiecki, Elżbieta Witek oraz... Paweł Kukiz. I to właśnie ze względu na obecność tego ostatniego, według ustaleń Onetu, miało zabraknąć Zbigniewa Ziobro i Adama Bielana.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nieobecność na jednym z główniejszych wydarzeń Zjednoczonej Prawicy w kampanii wyborczej dwóch liderów partii koalicyjnych Prawa i Sprawiedliwości – Zbigniewa Ziobro z Suwerennej Polski oraz Adama Bielana z Republikanów – może wywoływać spore zaskoczenie.
Wychodzi jednak na to, że ich absencja była uzgodniona między PiS a ich partiami. Jak udało się ustalić Onetowi Jarosław Kaczyński celowo zrezygnował z obecności Ziobry i Bielana, żeby nie przyćmili oni Pawła Kukiza. Szefostwu partii zależało, żeby szczególnie podkreślić jego udział w konwencji.
Dlatego też na konwencji zamiast Ziobry pojawił się wiceprezes Suwerennej Polski, minister w Kancelarii Premiera Michał Wójcik. Z kolei Paweł Kukiz odpowiedział na ten gest PiS niezwykłą serdecznością wystawiając podczas wydarzenia lukrowaną laurkę Jarosławowi Kaczyńskiemu i jego partii.
– To pierwszy polityk, który wywiązał się absolutnie ze wszystkiego i któremu można wierzyć – oznajmił zebranym w KońskichPaweł Kukiz. Zebrani na te słowa zareagowali entuzjazmem i Kukiz otrzymał brawa.
W jego wystąpieniu pojawiła się jednak nuta krytyki. – Na koniec powiem jedną nie do końca przyjemną rzecz. Są powody, by czuć też do PiS-u pretensje, że na PiS można być też wkurzonym, bo nie ominęły go wady, które są tożsame dla partii politycznych w Polsce – stwierdził, czym nie wywołał takiego entuzjazmu na sali, jak przy poprzedniej wypowiedzi.
I dodał: – Ale żeby to zmienić, to bezwarunkowo trzeba zmienić ordynację wyborczą, trzeba zmienić podstawy parlamentaryzmu. Jestem tutaj z wami, bo te zmiany zostały wpisane do programu Zjednoczonej Prawicy. To jedyna partia, która dotrzymuje swoich obietnic. – Polska jest i była moją jedyną partią – padło na koniec.
Kukiz startuje z list PiS. Eksperci nazywają go Kołodziejczakiem tej partii
Kukiz jest w tych wyborach jedynką na listach PiS w Opolu. – Kukiz zniknął ludziom z radaru jako władca opowieści antysystemowej. Gdy zsumujemy poparcie Kukiza i środowisk dzisiejszej Konfederacji z 2015 roku z tym, jakie Konfederacja ma poparcie dziś, to zobaczymy, że te liczby praktycznie się pokrywają. Konfederacja przejęła nastroje antysystemowe i antyelitarne – mówił na ostatnio na jego temat Marcin Duma, szef Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych (IBRiS).
– To wybory, w których pójdzie na żyletki. Poparcie Kukiza nie jest oszałamiające, ale ten 1 proc. przyda się PiS-owi. Zbierany będzie głos do głosu. Dlatego Kaczyńskiemu bardziej się opłaca mieć Kukiza na liście, niż pozwolić mu startować samodzielnie lub z innej listy. PiS-owi bardziej chodzi o ograniczanie strat niż zyski – dodał.
– Kukiz jest Kołodziejczakiem PiS. Wciągnięcie go na listy to sposób na załatanie szczeliny, którą mogłyby przeciekać głosy – tłumaczył Duma.
Z kolei na początku września sam Kukiz w rozmowie z Robertem Mazurkiem na antenie RMF FM stwierdził wprost: – Kukiz dał się kupić... No dałem się kupić. Dałem się kupić za te ustawy, które mają zapewnić waszym dzieciom w przyszłości normalne państwo.