Proboszcz pomorskiej parafii w Pszczółkach zwrócił się do gminy o przekazanie działki pod budowę czwartego już w tej okolicy kościoła. Wartą ok. 2 mln zł działkę chciał jednak kupić za 1 proc. jej wartości, na co samorząd nie wyraził zgody. Wójt gminy opublikował nowe oświadczenie w tej sprawie. Wcześniej ksiądz nazwał samorządowców "wrogami Kościoła".
Reklama.
Reklama.
Pszczółki. Wraca sprawa działki dla Kościoła
W zeszłym roku cała Polska usłyszała o konflikcie w gminie Pszczółki (woj. pomorskie). Proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Pszczółkach chciał kupić od gminy działkę pod budowę kościoła we wsi Skowarcz. Miała to być czwarta świątynia w tej gminie, oddalona o 2,5 km od kościoła w Pszczółkach.
Szacunkowo działkę o wielkości hektara wyceniono na około 2 mln zł. Ksiądz chciał nabyć ją za ułamek wartości – z 99-proc. bonifikatą. Radni nie zgodzili się, by sprzedać gminny majątek za bezcen, padła przy tym propozycja, aby Kościół nabył działkę za cenę rynkową, ale zapłacił za nią w ratach.
W środę wójt Pszczółek Maciej Urbanek wydał komunikat dotyczący sprzedaży działki pod budowę nowej świątyni. Nawiązał w nim do spotkania przedstawicieli Kościoła pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Pszczółkach z władzami gminy, które odbyło się 4 września.
"Rada Gminy Pszczółki podtrzymuje dotychczasowe stanowisko, na które składa się sprzedaż działki po cenie rynkowej, brak bonifikat oraz zgoda na płatność ratalną" – poinformował.
Jak podkreślił, samorządowcy "muszą być wierni własnym słowom i oczekiwaniom mieszkańców". "Uczciwość i rzetelność powoduje, że nie możemy zmienić uprzednio wyrażonego pisemnego stanowiska. (...) Pamięta Ksiądz Proboszcz, iż dwukrotnie proponowaliśmy, aby Ksiądz rozważył ratalny sposób zapłaty za nieruchomość, o którą się ubiega" – stwierdził wójt.
Dodał przy tym, że "ewentualne raty w spłacie ceny stanowią istotny i niezaprzeczalny ukłon w stronę Kościoła" oraz przypomniał artykuł pierwszy Konkordatu, który stanowi, że "Państwo i Kościół Katolicki są – każde w swej dziedzinie – niezależne i autonomiczne oraz zobowiązują się do pełnego poszanowania tej zasady we wzajemnych stosunkach i we współdziałaniu dla rozwoju człowieka i dobra wspólnego".
Proboszcz miał nazwać radnych "wrogami Kościoła"
O konflikcie w Pszczółkach szerzej pisała w naTemat Daria Różańska. O przekazanie działki ksiądz zwrócił się do gminy na początku zeszłego roku. Nie czekał on jednak biernie na decyzję radnych.
– Od marca prowadził kampanię i lobbował na rzecz budowy kościoła. Na stronie parafii pisał, by modlić się o światło Ducha Świętego dla wójta i całej gminy Pszczółki – opowiadała naTemat mieszkanka wsi.
Przewodnicząca rady słyszała, jak ksiądz nazwał radnych "wrogami Kościoła" i do dziś nie może się z tym pogodzić: – Ani ja, ani pan wójt, ani żaden radny gminy Pszczółki – nie jesteśmy wrogami Kościoła. A takie słowa padły podczas mszy świętej. Nie było mnie zaś na mszy, podczas której ksiądz miał mówić o "prorosyjskich zapędach radnych". Natomiast od niejednej osoby słyszeliśmy, że tak nas nazwał – opowiadała nam Anna Staniewicz, przewodnicząca rady gminy.