42-latek zmarł podczas interwencji policji. Śledczy mają ważną ekspertyzę
Dominika Stanisławska
15 września 2023, 14:53·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 15 września 2023, 14:53
Jak donosi RMF FM, biegli z Centrum Szkolenia Policji wydali opinię w sprawie śmierci 42-letniego mężczyzny, do której doszło w trakcie interwencji funkcjonariuszy. Ich zdaniem mógł on zostać uduszony podczas zatrzymania, którego dokonali dwaj policjanci.
Reklama.
Reklama.
Biegli wydali opinię w sprawie śmierci 42-letniego mężczyzny z Radymna, do której doszło 12 września 2022. Obecnie prokuratura nie zdradza jej treści. Powodem jest fakt, że na razie zapoznają się z nią bliscy zmarłego. Kluczowe jest to, że według specjalistów mężczyzna mógł zostać uduszony przez policję.
Radymno. 42-latek nie żyje, wcześniej dobijał się do cudzych drzwi
We wrześniu 2022 roku dyżurny otrzymał zgłoszenie o agresywnym mężczyźnie, który uszkodził drzwi do domu swojej kuzynki. Funkcjonariusze po udaniu się na miejsce odnaleźli 42-latka w pobliskim sklepie, gdzie robił zakupy. "Gazeta Wyborcza" pisze, że nie miał przy sobie ostrych narzędzi i był spokojny.
Mundurowi najpierw obezwładnili mężczyznę, a potem zakuli w kajdanki. Nagle 42-latek stracił przytomność, a policjanci zaczęli go reanimować. Na miejscu pojawiała się karetka, ale mężczyzny nie udało się uratować.
Jak podała Beata Starzecka z Prokuratury Okręgowej w Przemyślu nie była to pierwsza interwencja wobec 42-latka. – Takowe były zgłaszane w przeszłości przez tę samą osobę, która była członkiem jego rodziny. Jako że dyżurny KPP w Jarosławiu miał wiedzę co do tego, w jaki sposób przebiegały poprzednie interwencje, na miejsce zdarzenia zadysponował patrol w zwiększonym składzie, jak również karetkę pogotowia – mówiła rok wcześniej prokurator w komentarzu dla RMF FM.
– Na miejscu interwencji, w początkowym etapie było to dwóch funkcjonariuszy. Później przyjechało czterech, w sumie sześciu oraz karetka pogotowia – dodała.
Policjanci po trzech miesiącach wrócili do pracy
Po tym, jak 42-latek zmarł, dwóch funkcjonariuszy biorących udział w interwencji zostało zawieszonych na okres trzech miesięcy. Po upływie tego czasu wrócili do pełnienia swoich obowiązków służbowych.
Zdaniem biegłego przyczyną zgonu było zatrzymanie krążenia "w mechanizmie zadławienia". – Na zgon mężczyzny miało wpływ zastosowanie ucisku na szyję, jakim był chwyt obezwładniający – powiedziała po sekcji zwłok Starzecka, cytowana przez "Gazetę Wyborczą".