Na początku lipca Grzegorz Hyży wraz z partnerem biznesowym założył klub w sercu Poznania, przy ul. Wrocławskiej. Ze sceny na świeżym powietrzu, do późnych godzin ma nieść się głośna muzyka. To frustruje okolicznych mieszkańców. Jak informują dziennikarze "Gazety Wyborczej", służby nie potrafią poradzić sobie z tym problemem.
Reklama.
Reklama.
Grzegorz Hyży otworzył klub. Poznaniacy skarżą się na hałas
Grzegorz Hyży, znany polski wokalista, postanowił przełożyć pasję do muzyki na nowy biznesowy projekt w Poznaniu. Razem ze wspólnikiem założył klub Ozazu, zlokalizowany przy ul. Wrocławskiej. Nie tylko wnętrze lokalu przyciąga gości, ale także scena na świeżym powietrzu od strony ul. Brackiej.
Konto klubu na Instagramie informuje, że miejsce to otwarte jest każdego dnia aż do 2 w nocy, co jak podaje "Gazeta Wyborcza", przysparza problemów mieszkańcom okolicy.
Partnerem piosenkarza w tym przedsięwzięciu jest Ahmed Chehid Sarsar, tunezyjski biznesmen działający od lat w Poznaniu. Przybył on do Polski w celu studiowania i postanowił tu osiedlić się na stałe. Jak donosi "Gazeta Wyborcza", Ahmed posiada salon Mozaika Barber Shop oraz bar koktajlowy Mozaika.
Otwarcie Ozazu nastąpiło z początkiem lipca, jednak koncert inauguracyjny z udziałem Hyżego odbył się 30 czerwca 2023 r. "Myśleliśmy, że to będzie jeden koncert. Ale od lipca grają codziennie" – powiedział jeden z mieszkańców Poznania w rozmowie z gazetą.
"Mieszkamy tu od lat 90. ubiegłego wieku. Nawet jak na centrum była to względnie spokojna okolica. A teraz łupanie noc w noc. Spokój mamy tylko, gdy pogoda się załamie i pada deszcz. Mama ma sypialnię od strony tego klubu. Śpimy przy włączonym telewizorze, żeby jakieś normalne dźwięki zagłuszały to dudnienie" – pożaliła się inna Poznanianka.
"Żyjemy tu jak na Woodstocku, tylko błota brakuje" – powiedział inny sąsiad, który potem w obecności dziennikarza zadzwonił na policję. Dyżurny ustosunkował się następująco: "Znamy sprawę, ale co mamy zrobić? Zamiast do nas dzwonić, piszcie skargi do urzędu miasta. Oni wydali zgodę na ten klub. (...) No dobrze, kogoś tam wyślemy".
Finalnie nikt się nie zjawił. Lokalni mieszkańcy twierdzą, że kiedy patrole policyjne odwiedzały miejsce, muzyka ściszała się jedynie na chwilę. W lipcu jeden z mieszkańców zwrócił się do prezydenta Poznania, Jacka Jaśkowiaka, z prośbą o wsparcie. Na list odpowiedział wiceprezydent Mariusz Wiśniewski, sugerując zgłoszenie sprawy na policję.
Przewodnicząca zarządu rady osiedla Stare Miasto, Agnieszka Hoffmann, próbowała nawiązać kontakt z właścicielami klubu Ozazu.
"Panowie poinformowali mnie, że mają decybelomierz, którym często sprawdzają poziom emitowanego hałasu i starają się nie przekraczać dopuszczalnych norm" – powiedziała Hoffmann.
Planowane spotkanie z Grzegorzem Hyżym oraz menedżerem lokalu nie doszło do skutku z powodu braku dogodnego terminu. Z informacji przekazanych przez policję do "Gazety Wyborczej" wynika, że od końca lipca do połowy września zarejestrowano 42 zgłoszenia dotyczące zakłócania ciszy.
Dziennikarz dowiedział się, że za funkcjonowanie klubu odpowiada Ahmed Chehid Sarsar współpracujący z menedżerem, który nie chciał wypowiadać się na temat naruszeń ciszy nocnej. Ahmed zaznaczył, że scena na świeżym powietrzu jest używana okazjonalnie, a poziom hałasu jest kontrolowany. Zapewnił również, że nie otrzymał skarg od mieszkańców ani od przedstawicieli rady osiedla.
Wokalista nie odpowiadał zaś na telefony. Przesłał tylko SMS: "Grzegorz Hyży nie jest członkiem zarządu ani właścicielem miejsca, w związku z czym nie jest uprawniony do udzielania informacji i odpowiadania na pytania w jego imieniu. Aktualnie pozostaje tylko i wyłącznie inwestorem".
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.