nt_logo

Poruszające zdjęcie zapłakanej wnuczki Leszka Millera. Opisała walkę z chorobą

Joanna Stawczyk

22 września 2023, 14:59 · 3 minuty czytania
Monika Miller otworzyła się na Instagramie na temat swojej batalii z chorobą dwubiegunową i depresją. Wnuczka dawnego premiera, Leszka Millera, przyznała, że każdego dnia musi zażywać liczne leki, by sprostać kolejnym wyzwaniom. 28-latka zwróciła się również do osób borykających się z podobnymi trudnościami.


Poruszające zdjęcie zapłakanej wnuczki Leszka Millera. Opisała walkę z chorobą

Joanna Stawczyk
22 września 2023, 14:59 • 1 minuta czytania
Monika Miller otworzyła się na Instagramie na temat swojej batalii z chorobą dwubiegunową i depresją. Wnuczka dawnego premiera, Leszka Millera, przyznała, że każdego dnia musi zażywać liczne leki, by sprostać kolejnym wyzwaniom. 28-latka zwróciła się również do osób borykających się z podobnymi trudnościami.
Monika Miller o chorobie. "Wiem, jak to jest codziennie wymuszać uśmiech" Fot. Instagram.com / @monika.miller

Monika Miller o chorobie. "Wiem, jak to jest codziennie wymuszać uśmiech"

W piątek (22 września) na instagramowym profilu Moniki Miller wylądował nowy post z mocnym przesłaniem. 28-letnia celebrytka zawsze dość otwarcie opowiadała w różnych wywiadach o swoich problemach ze zdrowiem fizycznym i psychicznym.


Tym razem postanowiła osobiście opisać to, jak wygląda jej życie z depresją i chorobą dwubiegunową. "Każdy z nas ma lepsze i gorsze dni. Życie z dwubiegunówką nie jest łatwe, ale trzeba sobie jakoś radzić, innego wyjścia nie ma. Wiem, jak to jest codziennie wymuszać uśmiech i wprost błyszczeć pozytywną energią. Wiem, jak to jest nie móc wstać z łóżka i nie czuć żadnego sensu życia" – zaznaczyła na wstępie.

"Wiem, jak to jest codziennie brać garść tabletek, aby przeżyć kolejny dzień. I tak dzień za dniem mijają tygodnie, miesiące, lata… Oczywiście są też te lepsze dni. Te, w które zapominamy o kuli u nogi, która się za nami ciągnie przez całe życie, ale to zależy od wielu czynników, prawda? Nie mamy nad tym kontroli, choćbyśmy nie wiem jak się starali. Często zastanawiamy się, czemu właśnie my? Nie ma na to odpowiedzi…" – podkreśliła ukochana wnuczka byłego premiera, Leszka Millera.

Monika życzy swoim obserwatorom siły oraz zdrowia psychicznego, które pomogą im w radzeniu sobie z trudnościami. Zachęca ich też do szukania wsparcia, kiedy czują, że nie dają rady sami.

"Przyda się nam wsparcie i pamiętajcie, o tym, że warto prosić czasem o pomoc. Nie bójcie się tego, co powiedzą o was inni. P*****yć opinie innych. Życie jest tu i teraz i przede wszystkim tylko jedno. Nie ma co ukrywać się przed całym światem i samotnie nosić tę ciężką zbroję w milczeniu. Jesteśmy w tym wszystkim razem i razem możemy walczyć" – zwrócił się do followersów.

"Pamiętaj, to nie ty walczysz z depresją. To depresja walczy z tobą" – podsumowała influencerka. Do swojego posta dołączyła zdjęcie, prezentując różnicę między tym, jak jest postrzegana w mediach społecznościowych, gdzie dba o swój wizerunek, a tym, jak rzeczywiście wygląda jej życie w chwilach, kiedy nikt nie widzi, z czym musi się mierzy w zaciszu domowym.

Pięć lat temu Monika straciła ojca. "Nie przerobiłam jeszcze tego tematu"

Przypomnijmy, że wnuczka ex premiera ma na swoim koncie traumatyczne przeżycie. Kiedy miała 23 lata, odszedł jej tata. W nocy z 25 na 26 sierpnia 2018 r. Leszek Miller junior popełnił samobójstwo. Monika bardzo to przeżyła. – Najważniejszy tatuaż, który mam, to jest cherubinek z datą narodzin i śmierci mojego ojca. Zrobiłam go sobie właśnie w tym miesiącu, w którym zmarł i zawsze mi o tym przypomina. Dlatego jest dla mnie najważniejszy – powiedziała w wywiadzie dla cozatydzien.tvn.pl.

– Tatuaży nie da się zmyć. Codziennie się przebieram i widzę ten tatuaż. Dzięki temu żyje ta pamięć o nim i wiem, że dopóki pamięć żyje, to ta osoba też jest z nami – dodała.

W tym samym wywiadzie przyznała, że uczęszcza na terapię, ale – jak sama przyznała – nie udało jej się jeszcze przepracować kwestii straty ojca. – Nie, nie przerobiłam jeszcze tego tematu. Chodzę na terapię od dłuższego czasu i ten temat cały czas się kręci wokół mnie, ale wydaje mi się, że to było na tyle tragiczne przeżycie, przez które musiałam przejść, że jeszcze trochę to potrwa – wyznała.

Jednocześnie zaznaczyła, że pomoc specjalisty bardzo jej pomaga w codziennym życiu. – Terapia bardzo pomaga. Poleciłabym ją naprawdę każdemu, nie tylko osobom, które przeżyły jakieś traumy, ale też osobom, które na co dzień czują się nieszczęśliwe, niespełnione, które mają jakieś problemy natury psychologicznej. Nawet jeżeli jest osoba, którą wkurzają ludzie w pracy, to nawet na to terapia się zda. Terapia to jest cudowna rzecz. Polecam – skwitowała.

Szersza publiczność o Monice dowiedziała się, gdy ta wystąpiła w 10. edycji "Tańca z gwiazdami". Potem jej kariera nabrała tempa. Została jurorką w programie "Beauty Express. Mistrzynie makijażu" oraz dostała rolę w serialu "Gliniarze". Próbowała też swoich sił w śpiewaniu, tworząc pod pseudonimem Monami. Miller aktywnie prowadzi swoje konto na Instagramie, gdzie śledzi ją niemal 150 tys. użytkowników.