Diecezja wydała komunikat ws. księdza od homo orgii. Wiadomo, co spotka duchownego
redakcja naTemat
22 września 2023, 16:15·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 22 września 2023, 16:15
Seks-skandal z udziałem duchownych, który wydarzył się w Dąbrowie Górniczej, zszokował opinię publiczną w naszym kraju. Co się jednak stanie z księdzem, który zorganizował imprezę? Powstała już komisja, która bada sprawę, a diecezja sosnowiecka wydała właśnie specjalny komunikat ws. duchownego. Tomasz Z. stracił już jednak pracę w gazecie, w której do tej pory pracował.
Reklama.
Reklama.
O orgii na plebanii w parafii pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Anielskiej w Dąbrowie Górniczej, 20 września poinformowała "Gazeta Wyborcza". Uczestnicy mieli zażywać silne leki na potencję i w efekcie życie jednego z mężczyzn było zagrożone.
Orgia księży z udziałem pracownika seksualnego. Duże kłopoty ks. Tomasza Z.
Był to męski pracownik seksualny wynajęty przez księży na tę okazję. Do mężczyzny wezwano pogotowie, ale jeden z duchownych nie chciał wpuścić ratowników do mieszkania, więc ci musieli wezwać policję.
Sprawą policyjnej interwencji zainteresowała się prokuratura w Dąbrowie Górniczej, która wszczęła śledztwo. – Postępowanie toczy się w sprawie nieudzielenia pomocy osobie znajdującej się w położeniu grożącym bezpośrednią utratą życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu – przekazał "Super Expresowi" prok. Waldemar Łubniewski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu.
Diecezja powołała specjalną komisję ws. ks. Tomasza Z.
To nie wszystko. Specjalną komisję ws. tego zajścia powołał również biskup sosnowiecki. Z komunikatu na stronie diecezji wynika, że "komisja wystosowała 21 września br. odpowiednie pisma do wyżej wymienionych instytucji (policja, pogotowie-red.) z prośbą o udzielenie informacji na temat przebywających w czasie interwencji w Dąbrowie Górniczej innych niż użytkownik mieszkania osób duchownych".
"Te dane są niezbędne Komisji, a także biskupowi diecezjalnemu dla wykonania jego władzy utrzymania dyscypliny kościelnej, a przede wszystkim ukarania sprawców zgorszenia" – wskazano w piątkowym oświadczeniu, pod którym podpisany jest dyrektor biura prasowego ks. Przemysław Lech.
Diecezja wyjaśnia też, że "prawo kościelne przewiduje dla osób duchownych, które dopuściły się tego rodzaju występków najbardziej srogie kary, aż do wydalenia ze stanu duchownego włącznie".
Stanowisko biura prasowego diecezji sosnowieckiej jest jednoznaczne. "Ks. Tomasz Z., którego udział w tym, co wydarzyło się w Dąbrowie Górniczej w nocy z 30 na 31 sierpnia, nie budzi żadnych wątpliwości, został 21 września br. pozbawiony wszystkich urzędów i funkcji kościelnych do czasu wyjaśnienia sprawy i skierowany do zamieszkania poza parafią" – podkreślano.
Organ kościelny podał również, że ksiądz, który mieszkał w budynku, twierdzi, że żadna inna osoba duchowna nie przebywała tam w czasie zdarzenia. "Pozostałe dwie osoby duchowne zeznały, że nie mają żadnej wiedzy na temat uczestników wydarzenia" – czytamy w komunikacie.
Ks. Tomasz Z. to były już szef katolickiej gazety
Wcześniej, jak już pisaliśmy, swoje ustalenia w tej sprawie przekazał "Fakt". Jak czytamy w dzienniku, imprezę zorganizowano w mieszkaniu służbowym ks. Tomasza Z., które znajduje się w kamienicy na terenie parafii.
"Ks. Tomasz jest wikariuszem w dąbrowskiej parafii od 2006 r., pełnił funkcję asystenta kościelnego Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Diecezji Sosnowieckiej" – podał dziennik. Był również szefem "Niedzieli Sosnowieckiej", katolickiej gazety, która ukazuje się w sosnowieckiej diecezji.
Wirtualne Media w piątek informują jednak, iż prezes wydawnictwa przekazał portalowi, że właśnie rozwiązano z nim umowę.
– Ks. Tomasz Z. był pracownikiem "Niedzieli". Rozpoczęta została przewidziana prawem procedura rozwiązania umowy o pracę. Konsekwencją służbową ze strony "Niedzieli" jest zakończenie współpracy i rozwiązanie umowy o pracę. Pozostałe konsekwencje są w gestii właściwych przełożonych kościelnych – powiedział serwisowi ks. dr Mariusz Bakalarz, prezes zarządu Instytutu Niedziela.
Co więcej, jak pisze portal, duchowny "najprawdopodobniej straci też służbowe mieszkanie, w którym zorganizowano spotkanie".