COVID-19 znów szaleje, szczepionek brak. "Może rząd chce, żebyśmy się intensywniej modlili?"
Wirusy krążą i mutują, a wśród nich wciąż jest SARS-CoV-2, który wciąż jest groźny, pomimo tego, że stan zagrożenia epidemicznego już dawno odwołano.
W podcaście Anny Kaczmarek "Zdrowie bez cenzury" gościem jest dr hab. n. med. Tomasz Dzieciątkowski – wirusolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, z którym rozmawiamy m.in. o tym, czy obecne warianty koronawirusa są dla nas zagrożeniem i czy wciąż musimy się szczepić przeciwko COVID -19.
- Według rekomendacji Europejskiej Agencji Leków i Światowej Organizacji Zdrowia jesienią tego roku dla wszystkich osób zainteresowanych, wskazane jest przyjęcie kolejnej, trzeciej dawki przypominającej. Zarejestrowana szczepionka jest szczepionką zmodyfikowaną, zaktualizowaną wobec wariantu XBB – mówi doktor Dzieciątkowski, jednak po chwili dodaje – Natomiast problem polega na tym, że nawet gdybyśmy bardzo chcieli, nie mamy możliwości dostania tej szczepionki w Polsce.
Czy w takim razie, skoro mamy ograniczone możliwości zabezpieczenia się przed koronawirusem, istnieje lek, który go zwalcza?
– Teoretycznie powinien być dostępny preparat o nazwie handlowej Paxlovid o sporej skuteczności, przyjmowany doustnie, tylko powinien on być podany dosyć szybko, do pięciu dni od momentu wystąpienia objawów klinicznych. No i cóż, mamy z nim pewien problem: formalnie nie ma on refundacji, a skoro nie ma refundacji, dostępny jest na 100-procentową odpłatność, co powoduje, że 5-dniowa kuracja będzie się wahała pomiędzy 5500 a 7000 złotych w zależności od apteki – stwierdza lekarz.
Na pytanie Anny Kaczmarek, co możemy zrobić, skoro nie ma najnowszych szczepionek i leków, dr Tomasz Dzieciątkowski ponuro żartuje: – Może strona rządowa chce, żebyśmy się intensywniej modlili?