- W każdym z nas tkwi siła do zmiany, tylko czasami trzeba pewnego bodźca z zewnątrz, by tę siłę uruchomić. To jednak na pewno nie jest pomoc dla wszystkich - mówi naTemat coach i psycholog biznesu, Izabela Kielczyk i przekonuje, że choć moda na coaching jest coraz silniejsza, nie można ufać tym, którzy twierdzą, że z bezrobotnego szybko zrobią prezesa. - Dobry coach pokaże nam to, co jest dla nas niewidoczne. On nam niczego nie doradzi, ale wskaże inne, może lepsze możliwości. Dla poszukujących pracy to niezwykle cenne - twierdzi coach Joanna Heidtman.
- Moda na coacha nastała już pięć, sześć lat temu. Wtedy to było coś nowego, wręcz egzotycznego. Dzisiaj w większości firm coaching jest już naprawdę codziennością i wpisał się w rozwój kadry menadżerskiej i pracowników. Obecnie pojawia się raczej trend do tworzenia coachingu w bardzo różnych i nowych dziedzinach naszego życia. Od life coachingu, po rodzinny. Właśnie to jest teraz coraz bardziej modne - mówi naTemat Joanna Heidtman, popularna psycholog i coach.
Stąd w wielkich miastach panuje ostatnio przekonanie, że własnego coacha powinien mieć każdy. A jeśli nie ma, to koniecznie musi go sobie znaleźć. Wielu inwestuje więc swoje ciężko zarobione pieniądze, by skorzystać ze wsparcia człowieka, który w powszechnym mniemaniu spełnia marzenia. Jednak dobry coach raczej nie zrobi z pucybuta milionera. Nikomu nie da też gotowych rozwiązań, a tego oczekuje dziś wielu klientów polskich coachów, czyli mityczni już młodzi, wykształceni z wielkich miast. Coacha widzi się teraz trochę, jak własnego Paulo Coelho, który na każdym kroku przekonuje, że przydarzy ci się to, o czym odważysz się marzyć.
- W coachingu chodzi natomiast o to, by dana osobo mogła żyć jak najbardziej efektywnie. My otwieramy jej potencjał emocjonalny lub intelektualny, o którym funkcjonując w schematyczny sposób, czasem zapominamy. Dlatego także poszukujący pracy, lub chcący ją zmienić, powinni pracować z coachem. On nie załatwi im nowego etatu, ale pokaże, w jakim obszarze go poszukiwać. Pomoże wyjść poza wspomniany schemat i odkryć nowy potencjały - tłumaczy Heidtman. - To jest największą przyczyną rosnącej popularności coachingu, że życie zmusza nas do dość schematycznego działania, a dobry coach pokazuje to, co jest dla nas niewidoczne. On nam niczego nie doradzi, ale wskaże inne, może lepsze możliwości. Dla poszukujących pracy to niezwykle cenne. Bo dowiadują się, że szukali jej może nie tam, gdzie mogą coś dobrego znaleźć - dodaje.
Trudno nie skusić się więc na słony często wydatek, by poznać człowieka, który pokaże nam te wszystkie jasne strony naszego życia. Dlatego zainteresowanie coachingiem widać także wśród bezrobotnych absolwentów psychologii czy socjologii, którzy coacha nie szukają, a sami chcą nim zostać. Wszakże spełnianie marzeń to praca wymarzona, rosnący popyt na taką usługę szybko stwarza zatem nowe miejsca pracy. Swój czas wyczuli nawet niektórzy świeżo upieczenie politolodzy, którzy zaczynają uprawiać coaching polityczny. Młodych wilków z młodzieżówek czy ambitnych samorządowców w roli klientów podobno nie brakuje. Podyplomowe studia z coachingu są oblegane, oferuje je właściwie każda szanująca się uczelnia.
Zaufanie nawet do bardzo młodego coacha, który sam wcześniej nic nie osiągnął, bierze się zazwyczaj ze źle rozumianego określenia "coaching". Wbrew tłumaczeniu z angielskiego, niewiele ma ono wspólnego z trenowaniem. To sztuka z pogranicza psychologii, socjologii i zarządzania, której kluczem jest posiadanie własnego doświadczenia i sukcesów na koncie. Specjaliści tej dziedziny podkreślają, że szkolenia dla przyszłych coachów niewiele dają, gdy ich słuchaczami są dwudziestoparolatkowie, dla których jedynym sukcesem zawodowym było dotychczas zdobycie dyplomu magistra. To raczej oni potrzebują coacha. Joanna Heidtman w rozmowie z naTemat dodaje też, że dziś metodologia coachingu jest na tyle usankcjonowana, że dobry coach zazwyczaj należy do jednej z organizacji certyfikujących pracę w tej dziedzinie.
Spełnić można tylko realne marzenia
- A dobry coach to taki, który tak poprowadzi swojego klienta, by ten znalazł odpowiedź na pytanie "po co?", a nie na pytanie "jak?" - tłumaczy nam Izabela Kielczyk, psycholog biznesu i coach specjalizująca się we wspieraniu wyższej kadry menedżerskiej. - Gdy klient znajdzie odpowiedź na to pierwsze pytanie, bardzo szybko sam odpowie sobie na pytanie, jak to osiągnąć - dodaje. Dlatego moda na coacha dla każdego, która szturmem bierze wielkie miasta, wkrótce może się szybko skończyć przez tych obiecujących, że w rok zrobią z bezrobotnego absolwenta prezesa wielkiej firmy. To gruszki na wierzbie. Różne techniki socjologiczne i psychologiczne, które wykorzystuje prawdziwy coach, mogą posłużyć tylko tym, którzy rzeczywiście są w stanie osiągać stawiane sobie cele.
- Coaching to bardzo zindywidualizowana forma pracy. Dlatego przynosi to o wiele większe korzyści niż różnego rodzaju ogólne szkolenia - przekonuje Izabela Kielczyk. Ceniona coach podkreśla jednak, że usługi, które świadczy ona i jej koledzy po fachu, powinny być powszechne raczej wśród tzw. kadry zarządzającej. - Osoby, które chcą osiągać coraz wyższe szczeble kariery, powinny z tego korzystać. Jednak to na pewno nie jest pomoc dla wszystkich - przekonuje.
Specjalistka przyznaje, że w korzystaniu z coachingu najważniejsze są dobre chęci. To jednak nie wszystko, a cała praca coacha polega w rzeczywistości na tym, że to klient bierze na siebie całą odpowiedzialność za realizację obranego celu. Na starcie trzeba więc posiadać odpowiednie ku temu możliwości i narzędzia. Dopiero wówczas można uczyć się z nich odpowiednio korzystać. - Najczęściej mam w swojej pracy do czynienia z osobami rozpoczynającymi karierę albo zmieniającymi branżę. Jednak nie wiem, czy potrafiłabym zrobić z bezrobotnego prezesa. Musiałby tego nie tylko chcieć, ale mieć ku temu predyspozycje - tłumaczy coach.
Czasem ryzyko się opłaca
Psycholog przyznaje jednak, że jeśli ktoś czuje, że coach może mu pomóc, to na taką pomoc czasem warto wydać nawet ostatnie pieniądze, by tylko znaleźć sposób na wyrwanie się z bezrobocia. - Warto zaryzykować. Jednak trzeba wybrać kogoś naprawdę dobrego. Na pewno nie tych, którzy obiecują złote góry i zapewniają, że wszystko będzie dobrze. Ja pracuję także nad tym, co jest negatywne i niefajne. Nie obiecuję nikomu, że wszystko będzie OK - mówi Kielczyk. I dodaje, że dobry coaching to nie tylko taki, na który trafiło się w pogoni za modą i w oczekiwaniu samych przyjemności. To często długotrwałe przedzieranie się przez własne ograniczenia i realistyczna ocena własnych możliwości.
- W każdym z nas tkwi gdzieś siła do zmiany, tylko czasami trzeba pewnego bodźca z zewnątrz, by tę siłę uruchomić. U każdego ten proces może wyglądać zupełnie inaczej. Miewam takich klientów, którym wystarczą trzy sesje, by odnaleźli drogę, którą mają podążać. Są jednak i tacy, którzy potrzebują sesji nawet dziesięciu - podsumowuje Izabela Kielczyk.
Coaching to bardzo zindywidualizowana forma pracy. Dlatego przynosi to o wiele większe korzyści, niż różnego rodzaju ogólne szkolenia. Osoby, które chcą osiągać coraz wyższe szczeble kariery powinny z tego korzystać. Jednak to na pewno nie jest pomoc dla wszystkich.